Pomysłodawcą tej inwestycji był Armand Ryfiński, obecnie poseł Ruchu Palikota. Tor miałby mieć duży wpływ na dalszy rozwój miasta i regionu.
- Chciałbym sprostować jedną rzecz. Ja nie mówiłem o obiekcie przystosowanym do wyścigów F1, ale o wielofunkcyjnym torze wyścigowym dla różnych sportów motorowych. Na tym torze mogłyby być rozgrywane zawody rangi krajowej, a nawet europejskiej. Tor mógłby zostać zlokalizowany poza granicami miasta, nawet kilkadziesiąt kilometrów od centrum. Cały czas zgłaszają się do mnie kolejni inwestorzy, banki, przedstawiciele związków sportów motorowych, którzy chcieliby wesprzeć ten projekt. Niestety, nie ma dobrej woli ze strony władz Radomia dla tego projektu. Ta inwestycja dałaby kolejne miejsca pracy dla ludzi z samego miasta, jak i regionu - mówi poseł Armand Ryfiński.
Jak się okazuje, magistrat nie ma nic przeciwko temu projektowi, ale nie za bardzo rozumie, jaką miałby w tym procesie odegrać rolę. - Bardzo byśmy chcieli, aby taki tor wyścigowy powstał. Jednak przepisy mówią wyraźnie, że taka inwestycja nie może być zrealizowana w granicach administracyjnych miasta. Taki tor mógłby powstać tylko i wyłącznie poza Radomiem, stąd nie rozumiem, jaki wpływ na ten projekt mógłby mieć prezydent miasta - wyjaśnia Katarzyna Piechota - Kaim, rzecznik prezydenta.
W powodzenie tego projektu nie wierzą radomscy radni.
- Od samego początku to był tylko i wyłącznie pic na wodę. Poseł Ryfiński kilka razy rozmawiał z wiceprezydentem Igorem Marszałkiewiczem na ten temat i został poinformowany, że w granicach miasta taki tor nie może powstać. Najwyższy czas, aby poseł wycofał się z tego projektu - tłumaczy Dariusz Wójcik, przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu.
- Ten tor mógłby powstać za kilkanaście lat, ale na pewno nie teraz. Miasta nie stać na taki obiekt. Poza tym byłaby to mało dochodowa inwestycja. Są w tej chwili ważniejsze sprawy, jak choćby bezrobocie, z którymi musimy sobie dać radę. Jeśli poseł Ryfiński lubi oglądać wyścigi, to może się wybrać np. do Poznania - dodaje Zenon Krawczyk, radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Wiadomo, że tego rodzaju inwestycja miałaby wpływ na atrakcyjność miasta i regionu. Jednak nikt tutaj nie przeprowadził analizy biznesowej, czy ten projekt byłby opłacalny. Poza tym trzeba sprawdzić, czy w ogóle jest u nas zapotrzebowanie na tego typu tor. Uważam, że deklaracja posła Armanda Ryfińskiego to zwykły chwyt wyborczy - informuje Waldemar Kordziński, radny Platformy Obywatelskiej.
