- Zawiadomienie. Zamiast rozsyłania zawiadomień o swym ślubie, który odbędzie się dnia 4 kwietnia r. b. w kościele Marjackim o godzinie 7 i pół wieczorem składają: Halina Chojkówna i Józef Pituła 50,000 mk. na aparat Roentgenowski przy szpitalu św. Kazimierza oraz 50,000 mk. na Macierz Szkolna w Radomiu.
Słowo nr 78, 30 marca 1923
O doprowadzenie miasta
do należnego stanu sanitarnego
Dziś, gdy już pod wpływem ciepła stopniała śniegowo-lodowata powłoka, widzimy, jaki obraz nędzy i rozpaczy przedstawiają niektóre ulice. Jezdnie zmieniły się w formalne błotne trzęsawiska, całe piramidy gnoju, błota i śmieci „upiększają” jezdnie, a często nawet chodniki.
Tego rodzaju antisanitarne warunki, wobec nadchodzącej wiosny będą sprzyjały rozszerzaniu się chorób. Bagna te winny być corychlej osuszone. Magistrat nasz nie posiada odpowiedniego taboru, a jednak należy temu jakoś zaradzić. Choćby wynająć kilkadziesiąt furmanek z okolic podmiejskich i zrobić generalny „szarwark”.
Jeżeli Magistrat posiada fundusze na inne, mniej pożyteczne cele, to przypuszczać należy, że i na ten cel odpowiednie pokrycie się znajdzie, tem więcej, że w danym wypadku w grę wchodzi zdrowie mieszkańców i tak malarycznego miasta.
Słowo nr 73, 28 marca 1929
Zmarła wskutek poparzenia
Piechowicz Franciszka, zam. przy ul. Dobrej 1, bieląc swoje mieszkanie dostała ataku epileptycznego, a padając przewróciła palącą się lampę, w której zapaliła się nafta. Poparzoną Piechowiczową odwieziono do szpitala św. Kazimierza, gdzie zmarła.
Słowo nr 73, 28 marca 1929
Gorszące sceny na pogrzebie
Do jakiego rozwydrzenia i zdziczenia dochodzą już w naszem mieście męty społeczne, przykładem tego był pogrzeb ś. p. Henryka Siczka, głośnego apasza zamordowanego w Radomiu, w dniu 19 b.m.
Jak nam donoszą naoczni świadkowie, dwóch podpitych kolegów s. p. Siczka, już przy trumnie w szpitalu zachowywało się gorzej niż w karczmie, używając ohydnych wyrażeń, wyróżniał się niejaki „Kajtan”. Ten nawet w kościele swem zachowaniem się ohydnem wywołał oburzenie nawet niektórych swych kolegów. Również na cmentarzu powtórzyły się gorszące sceny, „Kajtan”, wyrwawszy krzak z ziemi, udawał księdza z kropidłem i używał najwstrętniejszych wyrazów.
Dziwnem wydać się musi, że na pogrzebie takim, na którym, jak to zgóry można było przewidzieć, wystąpi „klawe towarzystwo” - nie było ani jednego policjanta.
Słowo nr 73, 28 marca 1929
Co kradną
- Z cieplarni Szkoły Przemysłowo-Handlowej przy ul. Długiej 10, skradziono zapomocą wyjęcia szyby – dwie palmy, wartości 30 zł.
- Wajntraub Surze, skradziono z budki przy ul. Długiej 58, zapomocą oderwania sztaby – różnych słodyczy na sumę 100 zł.
Słowo nr 65, 19 marca 1930
Usiłowanie przekupienia
wywiadowcy
Dnia 21 b. m. będący w służbie wyw. Baran Miachał, przyłapał na niedozwolonym handlu wódką w piwiarni Borenstejn Rywkę, Radom – Marjackie Górki 1. Przy spisywaniu doniesienia Borenstein Rywka usiłowała przekupić wywiadowcę Barana sumą 20 zł. Sprawę wraz z 20 zł. przesłano do Sądu.
Słowo nr 73, 28 marca 1930
Gdzie kultura?
Zjechała do Radomia trupa cyganów, która obchodzi miasto z kilkoma niedźwiedziami w celach zarobkowych. Biedne zwierzę ma pysk w klamrach żelaznych – tak, że nawet oddech przez to ma utrudniony, wlecze się osowiałe pod terrorem bata swego „pana-cygana” i tańczy po podwórzach na rozkaz. Jest to widok przykry, oglądanie bowiem znęcania się ta nad zwierzęciem, które notabene stanowi już dziś rzadki okaz w naszej faunie, nie należy do przyjemności.
Że też nikt tych cygańskich harców nie ukrócił!
Słowo nr 75, 30 marca 1930
Nazwy ulic. Przeszło 20 ulic nowych na peryferjach miasta, które dotychczas nie miały nazwy, otrzymały takowe. Ulice te wkrótce zostaną zaopatrzone w tablice orjentacyjne.
Ziemia Radomska nr 60, 14 marca 1934