W porządku poniedziałkowej sesji znalazł się punkt „przedstawienie przez Prezydenta Radomia przyczyn podwyżki cen ciepła w związku z wprowadzeniem nowej taryfy cieplnej”. Ta nowa taryfa obowiązuje od 15 października. Rodzina mieszkająca w 65-metrowym mieszkaniu będzie musiała płacić miesięcznie za centralne ogrzewanie o ok. 12 zł więcej niż dotychczas.
Prezydenta Radosława Witkowskiego na posiedzeniu rady nie było (swoje niezadowolenie z tego faktu głośno wyraził przewodniczący RM), więc na temat przyczyn podwyżki wypowiadała się Barbara Kaleta, dyrektor finansowy Radpecu. Przyznała, że wniosek o zmianę cen do Urzędu Regulacji Energetyki, został złożony 28 marca, a 7 września – po wielokrotnych, obustronnych uzgodnieniach – nowe taryfy URE zatwierdził. - Najistotniejsze powody podwyżki to przede wszystkim koszty zakupu opału; cena węgla wzrosła w tym roku po ok. 30 proc. w stosunku do roku ubiegłego. Drastycznie wzrosły też koszty zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Kupowaliśmy je dotychczas po 4, 5 czy 7 euro, a obecnie płacimy 25 euro – tłumaczyła Barbara Kaleta. - Podniesienie ceny i tak nie pokrywa nam wszystkich kosztów, ale mając na uwadze, że podwyżka jest istotna dla naszych odbiorców, staraliśmy się ją skalkulować na jak najniższym poziomie. Taryfa jest teraz wyższa o 7,46 proc. w stosunku do obowiązującej dotychczas.
Dyrektor Kaleta przypomniała, że od 2014 do marca tego roku Radpec nie tylko nie podnosił cen ciepła, ale nawet je obniżał. To pierwsza od czterech lat podwyżka, na dodatek spowodowana czynnikami niezależnymi od spółki. Radpec nawet obniżył swoje koszty o 2 mln zł, by bardziej nie obciążać odbiorców. - Zarząd wystosował też pismo do spółki węglowej z prośbą o spotkanie w sprawie renegocjacji umów na dostawę węgla – przekonywała Barbara Kaleta.
Dariusz Wójcik stwierdził, że spółka zanim podniosła ceny ciepła, powinna przeanalizować to, co dzieje się firmie. - Warto zacząć od kosztów zarządu. Jeśli zarząd jest trzyosobowy, a na sesję nie pofatygowała się żadna z tych osób, to znaczy, że zarząd jest niepotrzebny - zauważył. - Zwalnia się pracowników, którzy później wygrywają sprawy w sądzie i trzeba im płacić wysokie odszkodowania. Ile jest reklam „Bezpiecznego ciepła” w mediach? Może trzeba było z nich zrezygnować. Tak się gospodaruje pieniędzmi mieszkańców. Mam też pytanie - gdzie jest Krzysztof Z.? Dlaczego nie ma go dziś na sesji? To wstyd dla miasta, że osoba, która ma zarzuty prokuratorskie, jest prezesem miejskiej spółki. Panie prezydencie, niech pan obniży zarobki prezesów firmy, a nie podwyższa pan cenę ciepła dla mieszkańców!
Małgorzata Zając przypomniała, że prezes Radpecu właśnie nie ma postawionych żadnych zarzutów. - Jeżeli istnieje postanowienie prokuratorskie o postawieniu zarzutów, proszę go przedstawić radnym - mówiła.
Marek Szary przypomniał radnym sierpniowe posiedzenie rady, kiedy to mowa była o wielomilionowych, koniecznych inwestycjach w Radpecu, oraz o tym, że ceny ciepła w Radomiu wzrosną w związku z tym o 49 proc. w ciągu kilku lat. - Wtedy i prezydent Witkowski, i w prezes Radpecu wyszli na mównicę i zapewnili publicznie, że żadnych podwyżek cen ciepła do 2019 roku nie będzie. Ja chcę tylko, żeby teraz dotrzymali słowa – stwierdził.
Magdalena Lasota przekonywała, że wzrost cen paliw, węgla czy energii – rzeczy niezależnych od władz miasta czy spółki - muszą spowodować podniesienie taryf również w Radomiu. - Te pierwsze od paru lat podwyżki to zasługa rządu PiS – zauważyła.
Ostatecznie radni zaapelowali do prezydenta „o podjęcie działań mających na celu obniżenie w Radomiu cen ciepła”. Za głosowało 12 radnych, dwóch było przeciw, jeden wstrzymał się od głosu.
To nie był jedyny apel, przyjęty przez radę w poniedziałek. Głównie radni PiS chcieli – po raz już kolejny - by prezydent zawiesił w pełnieniu obowiązków prezesa Radpecu „w związku z zarzutami prokuratorskimi” do czasu aż sprawa się ostatecznie wyjaśni. Przewodniczący Wójcik zaczął od rozdania radnym ksero artykułu prasowego, gdzie „sprawa” obecnego szefa miejskiej spółki została opisana. - Nic tu nie wskazuje na to, że prezes ma postawione jakieś zarzuty – zauważyła Magdalena Zając.
- Panie Wójcik, pan się zachowuje nagannie. Robicie tu jakieś hity przedwyborcze, a nie przeszkadzała wam sytuacja z prezesem Administratora sprzed kilku lat? Rozdaje pan jakieś artykuły prasowe, gdzie dziennikarz może napisać, co chce – zabrał głos w dyskusji Ryszard Fałek.
Wiesław Wędzonka przekonywał, że dyskusja w tej sprawie jest bezprzedmiotowa, bo osoba, która nie ma postawionych prokuratorskich zarzutów, może pełnić funkcję prezesa. Andrzej Sobieraj z kolei przypominał, że Radpec obraca milionowymi sumami i radni „mają prawo mieć obawy, czy prezes, którego CBA podejrzewa o niegospodarność – w ENEI wprawdzie – dobrze gospodaruje miejskimi pieniędzmi.
Czy my mówimy, żeby go prezydent odwołał? Nie! My tylko żądamy, aby prezydent odebrał prezesowi pieczątki i możliwość decydowania o przyszłości Radpecu. Czy to tak wiele? - pytał retorycznie Wójcik.
W głosowaniu za przyjęciem stanowiska w sprawie zawieszenia prezesa Radpecu opowiedziało się 12 radnych, dziewięciu było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu.