- To przedstawienie pokazywaliśmy wychowankom domów dziecka już w ubiegłym roku. Ale chcieliśmy dzieci bardziej zaangażować - opowiada reżyserka przedstawienia "Dziewczynka z zapałkami" Waleria Gorlushko z warszawskiej Fundacji Czynów Niezwykłych. - Pojawił się pomysł, żeby ci, do których wychodzimy, stali się aktorami. I udało się. Zaczęliśmy próby we wrześniu, tydzień temu wystąpiliśmy po raz pierwszy. To nasz drugi występ w tym składzie. Tej zimy pokażemy przedstawienie w sumie w pięciu miastach i jeszcze raz przyjedziemy do Radomia.
Aktorzy to dzieci z Placówek Opiekuńczo Wychowawczych w Pęcherach (między Tarczynem a Górą Kalwarią). - To jest dobra zabawa, ale i wyzwanie. Dzieci odkrywają swoje talenty, otwierają się na świat i uczą się dawać siebie innym. To niezmiernie ważne - mówi wychowawca z domu dziecka w Pęcherach Grzegorz Puchała.
Aktorzy, na scenie są swobodni, cieszą się tą przygodą, ale nie jest im łatwo o tym opowiadać. - Na początku było ciężko, ale teraz jest lepiej. Zgłosiłem się do spektaklu, bo lubię występować na scenie - mówił Michał Michniewicz, w przedstawieniu gra tancerza. Julia Jaworek na scenie jest w roli narratora. Cieszy się, że dzięki teatrowi odwiedzi kilka miast.
- Takie projekty stwarzają szansę na zmianę myślenia u tych dzieci o sobie i świecie - wyjaśnia Waleria. Z dziećmi z placówek wychowawczych ma kontakt od lat, mi.in. w roli opiekuna w czasie wakacyjnych wyjazdów. - Bardzo często u osób, które mają od dziecka trudności w życiu, tworzy się syndrom ofiary i myślenie: w związku z tym, że jestem pokrzywdzony przez życie, to należy mi się pomoc od ludzi, od państwa, od instytucji. Ale kiedy kończą 18 lat i muszą zacząć samodzielnie żyć, iść na rynek pracy, coś z siebie dać, nie odnajdują się. Znam osoby, które po wyjściu z domu dziecka załamały się, nie wiedziały co ze sobą zrobić. Tym co mnie napędza, żeby pracować w takich projektach jest wiara, że to zaprocentuje w przyszłości, bo tym dzieciom nie brak ubrań, zabawek czy przyborów szkolnych. Im potrzebna jest uwaga innych i pomoc w odkrywaniu swojej wartości, talentów.
Przewrót polega też w odkrywaniu radości z dawania. - Po przedstawieniu widzowie dostają świąteczne paczki. Nasi aktorzy pytali: czy dla nas też będą? Dziś wy jesteście darem - odpowiedzieliśmy. Teraz po spektaklu to nasi aktorzy wręczają paczki - mówi Agnieszka Kamińska, koordynatorka projektów w fundacji.
Do Radomia fundacja z przedstawieniem "Dziewczynka z zapałkami" przyjechała na zaproszenie Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej. Spektakl był elementem akcji obdarowywania dzieci paczkami z amerykańskiej humanitarnej organizacji Samaritan’s Purse. - Bierzemy udział w "Gwiazkowej Niespodziance", bo tak nazywa się w Polsce projekt stowarzyszenia Samaritan’s Purse, od 2009 r. - wyjaśnia Cecylia Grzyb, koordynator Gwiazdkowej Niespodzianki w Radomiu z ramienia Kościoła Chrześcijan Wiary Ewangelicznej. - Co roku rozdajemy ok. 200 paczek, w tym roku otrzymało je 160 dzieci. Częściowo są to dzieci z rodzin objętych pomocą Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, a część to dzieci z rodzin, które otrzymały zaproszenie w czasie wizyty w naszym punkcie wydawania odzieży Samarytanin na ul. Okulickiego.
Fundacja z tym samym przedstawieniem przyjedzie do Radomia także 12 lutego. Wówczas pokaże spektakl w protestanckim Kościele Jezusa Chrystusa przy ul. Biznesowej 9. Tam także będą rozdawane paczki w ramach Gwiazdkowej Niespodzianki.
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.