Chodzi o wiadomości, które urząd wysłał meilowo do osób z bazy danych budżetu obywatelskiego po tym, jak w grudniu nie został uchwalony budżet Radomia na 2018. – Pierwsza sprawa, to wykorzystywanie numerów telefonów radnych do siania nienawiści. Co prawda były one w Biuletynie Informacji Publicznej, ale co innego jeżeli przekazujemy informację w celu kontaktu mieszkańców z radnymi, a co innego, jeśli wysyłamy po to, by radnych zastraszyć. Radni otrzymywali SMS-y z bramek internetowych, świadczące o tym, że byli obrażani i pomawiani – twierdzi Wójcik. – Ja też takie otrzymywałem o 2, 3 w nocy na telefon służbowy, dlatego go wyłączyłem i z tego tytułu mieszkańcy nie mogą się ze mną skontaktować. Tak też jest w przypadku radnego Pszczoły. Pewnie słała to jedna osoba, ale nie miała odwagi i dlatego z bramek. – W mojej ocenie zostało złamane prawo i ustawa. Nie mówię tego na podstawie domysłów, sam jestem inspektorem ochrony danych osobowych mam wszelkie uprawnienia by być inspektorem ochrony danych osobowych, choć nie wykonuję tego zawodu – przekonywał dziś dziennikarzy Wójcik.
http://www.cozadzien.pl/radom/budzet-radomia-2018-nie-zostal-przyjety/43727
Dariusz Wójcik jest przekonany, że dane z bazy budżetu obywatelskiego zostały wykorzystane w sposób nieuprawniony. – Wiadomości nie informowały o budżecie obywatelskim, a o tym, że przez tego i tego radnego, nie zostanie zrealizowana inwestycja. A to nieprawda, bo czas na uchwalenie budżetu jest do końca stycznia – wyjaśnia przewodniczący.
http://www.cozadzien.pl/radom/eksadni-po-bylismy-szykanowani/43778
Zdaniem Wójcika miało to służyć zastraszeniu. – Jeżeli prezydent myśl, że może nas brać, przez swoich urzędników na huki, to niestety mu się to nie uda.
car