Budżet na 2013 rok zakłada m.in. dochody na poziomie prawie 886 mln zł. Wydatki mają wynieść blisko 926 mln zł. Deficyt sięgnie 40 mln zł. W przyszłym roku miasto ma realizować kilka kluczowych inwestycji, w tym budowę hali widowiskowo - sportowej przy ulicy Struga oraz dalszą przebudowę ulicy Młodzianowskiej.
Oto, co o projekcie budżetu sądzą radomscy radni.
Jakub Kowalski (Prawo i Sprawiedliwość): - Przede wszystkim jest to budżet odpowiedzialny na trudne czasy. Samorządy stale muszą walczyć z licznymi problemami i oszczędzać. Przyszły takie czasy, że każdy musi zaciskać pasa. Budżet na przyszły rok zakłada mniej inwestycji w porównaniu do lat ubiegłych, ale oczywiście znajdą się pieniądze na kilka kluczowych projektów. Chodzi tu głównie o dalszą budowę obwodnicy południowej oraz ulicy Młodzianowskiej. Liczymy także na dofinansowanie z ministerstwa na budowę hali sportowej przy ulicy Struga. Co ważne, w projekcie znalazło się również kilka projektów, które zaproponowali mieszkańcy Radomia podczas spotkań z prezydentem Andrzejem Kosztowniakiem. Cieszy fakt, że cały czas kontrolujemy nasze zadłużenie i nie zbliżamy się do narzuconych przez prawo progów deficytowych.
Kazimierz Woźniak (Radomianie Razem/Kocham Radom): - Budżet na 2013 rok to konsekwencja złej polityki prowadzonej przez władze w ostatnich latach. Najpierw wydawaliśmy mnóstwo pieniędzy na inwestycje, a teraz musimy oszczędzać. Pamiętajmy, że cały czas musimy spłacać zadłużenie, które systematycznie rośnie. Prezydent twierdzi, że budżet jest skrojony „po kości”. Jak tak dalej pójdzie, to zostanie nam jedynie kościotrup. Niby oszczędzamy, ale deficyt ma wynieść blisko 40 mln zł. Ciesze się, że kilka ulic w Radomiu zostanie wyremontowanych, ale z całą pewnością nie rozwiąże to problemów całego miasta.
Zenon Krawczyk (Sojusz Lewicy Demokratycznej): - Ten budżet jest nierozwojowy. Wydatki na inwestycje będą niższe niż w 2012 roku. To źle wróży na przyszłość. Coraz mniej pieniędzy jest przekazywanych na edukację. Musimy pamiętać, że kształcenie młodych ludzie to nie wydatek, ale inwestycja. Poza tym w tym budżecie kompletnie zapomniano o polityce mieszkaniowej, w tym o mieszkaniach socjalnych. Dług cały czas rośnie, a spłata zadłużenia spadnie na kolejne pokolenia. W wykazie inwestycji znalazła się przebudowa ulicy Młodzianowskiej. Moim zdaniem to niegospodarność. Jestem całym sercem za modernizacją tej arterii, ale powinno się to przeprowadzić raz, a porządnie. Dzielenie tego typu projektów na etapy to fatalne rozwiązanie.
Jerzy Zawodnik (Platforma Obywatelska): - Z całą pewnością ten budżet nie jest korzystny dla miasta. Prezydent Andrzej Kosztowniak startował do wyborów z hasłem "Dobra kontynuacja". Teraz widać, że o kontynuacji mowy być nie może. Powoli kończą nam się środki zewnętrzne i widać, że prezydent nie ma pomysłu na miasto. Zamiast zarządzać, on tylko administruje. Co do inwestycji, to nie ma tu praktycznie nowych pomysłów, jest tylko dokończenie wcześniejszych projektów. Zadłużenie i deficyt rośnie, a władze nic z tym nie robią.
Piotr Szprendałowicz (radny niezależny): - Ten budżet to budżet wstydu. Liczne cięcia, jeśli chodzi o inwestycje to wynik złej polityki finansowej władz miasta przez ostatnie lata. W 2013 roku miasto odnotuje rekordowe zadłużenie. Nowych inwestycji praktycznie nie ma, w przyszłym roku będziemy kończyli to, co wcześniej zaczęliśmy. Nowy budżet w żaden sposób nie rozwiąże problemów radomian, jak chociażby bezrobocie. Nie ma nadziei, że życie mieszkańców zmieni się na lepsze. Warto zauważyć, że prezydent nie konsultował się z radnymi podczas prac nad projektem. Owszem, były spotkania z obywatelami, ale nic z ich postulatów nie zostało uwzględnione. Takie zachowanie to po prostu kpina z radomian.
ZAPRASZAMY TEŻ NA MATERIAŁ RADOMSKIEGO MAGISTRATU