W spotkaniu oprócz mieszkańców uczestniczyli przedstawiciele Urzędu Miejskiego w Radomiu, Radkomu, Radpecu, firmy Savona Project oraz niezależny ekspert dr Tadeusz Pająk z AGH w Krakowie.
- Zależy nam na tym, aby mieszkańcy Radomia i okolic zapoznali się z całym projektem i wyrazili swoją opinię. Zapewniam, że radomska spalarnia byłaby obiektem nowoczesnym i bezpiecznym - poinformował Zbigniew Majcher z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Radomiu.
- Zadaniem Radpecu było wskazanie ewentualnej lokalizacji spalarni. Oprócz terenu przy ulicy Energetyków braliśmy pod uwagę działki przy ulicy Rodziny Ziętalów, Żelaznej oraz poza miastem w Pionkach. Już rok temu zleciliśmy opracowanie projektu, który miał nam wskazać, co mamy zrobić z ciągle rosnącą liczbą śmieci oraz skąd pozyskać ekologiczne paliwa do produkcji ciepła i energii. Okazało się, że spalarnia będzie najlepszym wyjściem - wyjaśnił prezes Radpecu Jan Mazurkiewicz.
- Pamiętajmy, że nowe przepisy Unii Europejskiej zaostrzyły procedury związane z gromadzeniem śmieci na wysypiskach. Odpadów musi być coraz mniej. Oprócz tego nie chcemy, aby uciekła nam szansa na zmniejszenie emisji dwutlenku węgla przez elektrociepłownię. Nie zastosowanie się do dyrektyw unijnych może doprowadzić do tego, że gmina będzie musiała płacić wysokie kary. Technologia, która byłaby stosowana w radomskiej spalarni będzie podobna do tej, która jest stosowana chociażby w krajach skandynawskich. Cały proces będzie monitorowany online - dodał Mazurkiewicz.
- Radom nie może liczyć na inne spalarnie w województwie. Sam musi sobie poradzić z rosnącą liczba odpadów. Spalarnia to rozwiązanie optymalne. Zastosowanie najnowocześniejszych technologii sprawi, że inwestycja nie będzie w żaden sposób zagrażała środowisku. Spalanie śmieci da ciepło dla około 100 tysięcy mieszkańców - powiedział dr Tadeusz Pająk z AGH w Krakowie.
Za analizę terenu pod budowę inwestycji była odpowiedzialna firma Savona Project. - Radomska instalacja będzie miała charakter regionalny. W naszych badaniach sprawdziliśmy, czy spalarnia będzie miała wpływ na takie czynniki jak flora, fauna, zdrowie człowieka, wpływ na krajobraz, powietrze, wody gruntowe oraz poziom hałasu. Okazało się, że teren dawnej elektrociepłowni jest najlepszy. Wydajność całej instalacji szacuje się na poziomie 110 tysięcy Mg/rok. Odpady przeznaczone do utylizacji będą przetrzymywane w specjalnym bunkrze. Efekt uboczny spalania, czyli żużel będzie w dużej części możliwy do dalszej obróbki. Jednocześnie chcę zapewnić, że inwestycja nie będzie miała niekorzystnego wpływu na nieodległą Puszczę Kozienicką. W tej chwili udało nam się pozyskać zgodę Sanepidu. Cały czas czekamy na decyzję dyrekcji Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Warszawie - wyjaśnił Andrzej Niespodziewany z Savona Project.
Po wystąpieniach specjalistów przyszedł czas na dyskusję.
- Jestem mieszkańcem tej części miasta, w której ma powstać spalarnia. Obawiamy, że za ciężarówkami wiozącymi odpady do zakładu będzie się ciągnął potężny smród.
- Odpowiednie technologie zminimalizują ten problem. Oczywiście pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, ale każdy proces, w tym transport będzie stale kontrolowany - odpowiedział na to Tadeusz Pająk.
- Czy ciepło ze spalarni będzie przysyłane obecną instalacją? Z tego co wiem jest ona w złym stanie - zapytała jedna z kobiet na sali.
- Obecna instalacja spełnia wszystkie wymogi i nie będzie trzeba budować nowej. Oczywiście przewidujemy na pewnych odcinkach remont - odpowiedział Jan Mazurkiewicz.
Czy po wybudowaniu spalarni wzrosną ceny za wywóz odpadów? - zapytała kolejna kobieta.
- Nie przewidujemy żadnych podwyżek z powodu tej inwestycji - oświadczył Marian Kozera, prezes Radkomu.
- A kto zapłaci za tę spalarnię? - zapytał jeden z mieszkańców.
- Musimy sobie jasno powiedzieć, że ani gminy ani samej spółki Radpec na to nie stać. Trudno nam na typ etapie powiedzieć, ile to może kosztować. Oczywiście będziemy starali się o pozyskanie środków z zewnątrz. Wiemy, że Unia Europejska przychylnie patrzy na tego rodzaju inwestycje. Czasami takie dotacje ze strony wspólnoty sięgały 85% kosztów całego projektu - wyjaśnił Jan Mazurkiewicz.
Na spotkaniu w Resursie było zaledwie około 40 osób. - Może eksperci pojechaliby do szkoły podstawowej przy ulicy Energetyków i tam lokalnej społeczności wyjaśnili wszystkie sporne kwestie? Tam byłoby więcej osób niż tu - zaproponowała jedna z uczestniczek spotkania.
- Wydaje nam się, że to dobry pomysł i zastanowimy się nad tym. Przypominam, że na każdym etapie inwestycji będziemy musieli przeprowadzać konsultacje społeczne, także tych debat będzie więcej. Wszyscy chętni mogą też przesyłać swoje sugestie, pytania i uwagi do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Radomiu - zakończył Zbigniew Majcher.
