„Choć mieszkańcy okolicznych bloków osiedla XV- lecia protestują to wydaje się, że władze miasta są zdeterminowane i nie odstąpią od decyzji dotyczącej lokalizacji nowego budynku przy zbiegu ulic Sowińskiego i Bema. Ewentualny kompromis będzie zapewne polegać na postawieniu paru dodatkowych ławek czy nasadzeniu krzewów. Tymczasem nie o to chodzi: wzniesienie kolejnego budynku w tym miejscu nie jest dobrą decyzją i przyczyni się do zmiany charakteru osiedla” – pisze do nas Czytelniczka.
Spór o postawienie nowego budynku na XV – leciu nie zanika, a wręcz przybiera na sile. Mieszkańcy nadal protestują i walczą o swój jedyny w okolicy teren zielony. Pojawili się też na ostatniej sesji rady miejskiej. Głos w tej sprawie zabrali nawet radni – więcej na ten temat – TUTAJ.
Wydaję, że władze miasta teraz stoją teraz przed trudnym wyborem: albo mieszkania dla młodych, na wynajem albo mieszkańcy XV – lecia i ich teren zielony. Jak z tego wybrnie miasto? Czas pokaże..., ale jest go coraz mniej, a mieszkańcy coraz bardziej się niecierpliwią. Liczą, że w końcu ich intencje zostaną wysłuchane. W tej sprawie ostatnio napisała do nas Czytelniczka. Nie sposób przejść wobec tego, co napisała obojętnie, dlatego zacytujemy jej słowa:
„Obawy o nadmierne zagęszczanie osiedla pojawiły się już przed kilku laty. Tak w 2012 roku wypowiadał się na ten temat w lokalnej prasie historyk sztuki Romuald K. Bochyński przy okazji inicjatywy wpisania osiedla do rejestru zabytków: „Uznanie Osiedla za zespół zabytkowy zapobiegnie dzikiemu dogęszczaniu osiedla, czyli dostawianiu budynków jak popadnie na wolnych przestrzeniach” Prorocze słowa – bo tak właśnie się dzieje. Nic dodać nic ująć. M.in. z tego powodu Społeczny Komitet Ratowania Zabytków Radomia zwracał się do władz konserwatorskich o objęcie osiedla ochroną.
Sam pomysł postawienia budynku mieszkalnego dla młodych rodzin należy ocenić pozytywnie. Chodzi jednak o jego lokalizację. Władze miasta zdają się patrzeć na tę inwestycję wyłącznie przez okulary dewelopera zapominając, że mają do spełnienia szerszą rolę. Prezydent i podległe mu służby oraz radni powinni mieć na uwadze całość interesów miasta i jego mieszkańców. Raz podjęta decyzja dotycząca zabudowy skutkuje na lata. Chodzi tu o funkcjonowanie miasta i osiedla jako pewnej całości. Każdy kto zna Osiedle XV – lecia wie, że w ciasnych uliczkach już teraz nie ma miejsca na zaparkowanie pojazdów. Czy ktoś robił analizę jaki wpływ na lokalny ruch uliczny będzie mieć postawienie w tym miejscu kolejnego bloku mieszkalnego?
Kolejna kwestia: jakiś czas temu urbanistka i architekt, Pani Elżbieta Maj przestrzegała przed możliwym horrorem komunikacyjnym w trakcie budowy. Czy ktoś bierze to pod uwagę? Maj pisała też o szczątkowo zrealizowanych planach urządzenia u zbiegu Sowińskiego i Bema terenów zielonych. Co stoi na przeszkodzie, aby tak się stało? Tego zresztą domagają się protestujący mieszkańcy.
Warto także wziąć pod uwagę, że przy ul. Jasińskiego znajduje się przedszkole nr 2, czyli obiekt użyteczności publicznej z siedmioma oddziałami, czyli ponad 100 dzieci. Jak wiadomo inaczej wyglądała komunikacja przed laty a inaczej obecnie: na dziś nie ma tam ani jednego miejsca parkingowego, czy choćby zatoczki, aby bezpiecznie wysadzić dziecko nie blokując przy tym przejazdu! Zamiast tworzyć użyteczną dla mieszkańców infrastrukturę odpowiedzią gminy jest jeszcze większe zagęszczanie przestrzeni.
Mało przekonują tu argumenty, że skoro teraz nic w tym miejscu się nie dzieje to wybudowanie nowego bloku przyniesie „ożywienie”. Zależy jak to „ożywienie” rozumieć. Rzeczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby gmina urządziła tu teren rekreacyjny z prawdziwego zdarzenia. Bo na razie aktywność miasta ogranicza się bodaj do koszenia trawy. Czy wzniesienie niedawno nieco dalej supermarketu (zbieg ulic Chrobrego i 11 – Listopada), ale też tym rejonie, było decyzją potrzebną podyktowaną potrzebami społecznymi? Można odnieść wrażenie, że decyzje lokalizacyjne podejmowane są w sposób fragmentaryczny, mało przemyślany, bez uwzględnienia całościowego rozwoju miasta a przynajmniej osiedli i dzielnic jako pewnych całości. Gdzieś „wcisnąć”, tam „upchnąć”- tak powstają polskie koszmary architektoniczne: osiedla i miasta pełne brzydoty. Inwestorzy i deweloperzy mają prawo, aby przedstawiać własną argumentację ale władze miasta są po to, aby i wytyczać i realizować całościową wizję rozwoju Radomia. Przestrzeń miejska to nie tylko wielka sypialnia, ma do spełnienia wiele innych funkcji. Prezydent i radni powinni o tym pamiętać, gdyż jakoby są na urzędy powołani właśnie przez mieszkańców.”
Czy mieszkańcy XV- lecia wreszcie odetchną z ulgą, czy jednak będą musieli niebawem witać swoich nowych sąsiadów? Wkrótce poznamy odpowiedź...
