Developer - podwarszawska firma PartnerDom, która odremontowała na Ustroniu niedoszły hotel z lat 80. XX wieku - chce za 77 mieszkań 12,5 mln zł. Wiceprezydent Marszałkiewicz wyliczał, że z własnych pieniędzy miasto zapłaci za metr kwadratowy planowanych lokali tylko 675 zł. Jest jednak sporo warunków. Pierwszym jest pozyskanie 3 mln 750 tys. zł z Banku Gospodarstwa Krajowego. Po drugie miasto musi sprzedać za minimum 5 mln 400 tys. zł budynek po dawnej szkole muzycznej przy ul. Kilińskiego i te pieniądze przeznaczyć właśnie na kupno lokali przy Staroopatowskiej. Media od dawna sugerują, że to właśnie PartnerDom zobowiązał się wykupić kwartał przy Kilińskiego. Wiceprezydent nie chciał tego potwierdzić.
- Proszę nie łączyć tych dwóch transakcji. Mówimy o przetargu nieograniczonym, więc PartnerDom może oczywiście kupić budynek po szkole. Firma zna warunki, pod którymi my mamy kupić mieszkania komunalne - stwierdził tylko.
OBSZEDŁEM WSZYSTKIE LOKALE
- Od sumy 12,5 mln zł trzeba też odjąć 920 tys. zł na wyposażenie tych mieszkań: płytki, umywalki, toalety, kuchenki, podłogi panelowe, szafki, itp. - dodał wiceprezydent.
Wyposażeniem lokali ma jednak zająć się... gmina. Zdezorientowani dziennikarze pytali też wiceprezydenta o stan mieszkań w bloku z wielkiej płyty, które dziesięciolecia stały jako pustostany. Zwłaszcza, że prywatni właściciele w bliźniaczym budynku obok skarżyli się na zalania i wilgoć w mieszkaniach.
- Z inspektorami Miejskiego Zarządu Lokalami i Wydziału Inwestycji UM obszedłem wszystkie 77 mieszkań. Nie stwierdzono żadnych problemów, również z wilgocią - odpowiedział Igor Marszałkiewicz. - Zresztą zanim zakupimy te lokale, inwestor musi nam przedstawić odbiór techniczny, pokazujący, ze wszystko jest w porządku.
DROŻEJ NIŻ NA WOLNYM RYNKU
- Cały pomysł tej transakcji jest zadziwiający - mówi radny PO Waldemar Kordziński. - Wychodzi na to, że kupujemy za 12,5 mln mieszkania w cenie ok. 3,5 tys zł za metr. Kiedy ten sam developer na wolnym rynku sprzedaje mieszkania za 2 tys. 800 zł za metr. Lekką ręką wydajemy te pieniądze. A przecież zakup hurtowy to podstawa do tego, żeby po negocjacjach bardzo zbić cenę.
Radny PO zwrócił też uwagę na to, że od lat miasto oddaje spółdzielniom mieszkaniowym pieniądze z tytułu niemożliwości zapewnienia lokali dla osób z wyrokami eksmisyjnymi. W zeszłym roku było to 2 mln zł, w tym ok. miliona.
- Te fundusze można było lata temu rozplanować i rozpocząć budowę lokali socjalnych, z dofinansowaniem z zewnątrz. Ale władze miasta nie mają żadnego planu. Przez lata nie mówiło się o mieszkaniach komunalnych i nagle proszę - w przedostatnim roku kadencji prezydenta Andrzeja Kosztowniaka - taki zakup - stwierdził Waldemar Kordziński.
PO CO TE MIESZKANIA?
- Dlatego konieczny jest zakup przez gminę nowych mieszkań, które miasto mogłoby oddać mieszkańcom dotkniętym różnymi sytuacjami losowymi - stwierdził. - Osoby płacące czynsz, zamieszkujące dotychczasowe mieszkania komunalne, zostałyby przeniesione do nowych na Staroopatowską, a stare lokale zostałyby poddane remontom i przekształcone w nowe mieszkania socjalne. Mieszkania na Staroopatowskiej nie będą do wykupu, chcemy żeby zostały na zawsze w zasobie mieszkań komunalnych miasta.