Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube - TUTAJ.
Podczas poniedziałkowej sesji radni mieli zdecydować o przeznaczeniu z miejskiego budżetu 940 tys. zł na współorganizację Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 2017, więc władze miasta zaprosiły przedstawicieli Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, by przedstawili szczegółowy program dwudniowej imprezy. Prawie milion złotych przeznaczony będzie na urządzenie parkingów, zapewnienie toalet czy sprzątanie po pokazach.
Każdy dzień pokazów ma trwać od godz. 9 do 19; zarówno w sobotę, jak i w niedzielę zaplanowano cztery bloki tematyczne. Tradycyjnie zaprezentuje się Aeroklub Polski, soliści i goście zagraniczni, przewidziano też „blok pokazów zespołowych”. W sumie na niebie widzowie zobaczą 69 samolotów i 23 śmigłowce, a w defiladzie zaprezentują się 63 maszyny. - Goście Air Show na pewno chętnie zobaczą Su-27, który nieczęsto pojawia się na polskim niebie czy amerykańskie maszyny B52 i B1, które nigdy na pokazach nie występowały – cieszył się płk Dyński. - Będzie F16 z Holandii, saaby z Austrii, Mig-21 z Rumunii, niemiecki EuroFighter.
Radni przypominali, że najwięcej emocji budzą zawsze na Air Show występy zespołów akrobacyjnych i chcieli wiedzieć, które zobaczymy w ostatni weekend sierpnia w Radomiu. - Takiej światowej klasy zespołów jest 14. Do wszystkich wysłaliśmy w lutym zaproszenia na Air Show. Prowadziliśmy bardzo intensywną dyplomację wojskową, ale mimo wysiłków naszych ataszatów nie dostaliśmy żadnego potwierdzenia od zespołu akrobacyjnego – przyznał szef biura organizacyjnego Air Show.
Mimo to płk Dyński zapewniał radnych, że „ilość i różnorodność” tego, co wojsko planuje na Air Show, powinna zaspokoić najwybredniejsze gusta miłośników lotnictwa. Bo np. w tym roku odbędzie się fiesta balonowa, której nigdy na pokazach nie było. Będą też pokazy grup rekonstrukcyjnych. Tegoroczne Air Show ma uczcić 85. rocznicę zwycięstwa Franciszka Żwirki i Stanisława Wigury w największej międzynarodowej imprezie lotnictwa cywilnego, gdzie nikt Polakom nie dawał najmniejszych szans, stąd pojawienie się na Air Show rekonstrukcji samolotu RWD-4. Niezwykle rozbudowana ma być też wystawa statyczna – wszystkie rodzaje polskich wojsk, czyli 59 „jednostek sprzętu”, nie licząc tego, co przywiozą Amerykanie.
- Robimy wszystko, by pokazy miały wysoki poziom jakości – zapewniał płk Dyński.
Szef biura organizacyjnego Air Show 2017 potwierdził, że pokazy nie będą biletowane. - Teraz będą mogli pójść i ci, których dotychczas nie było stać na taki wydatek. Proszę sobie policzyć: bilet na poprzednią edycję kosztował 40 zł, ulgowy 30 i to na jeden dzień. A jeśli dwoje rodziców chciało zabrać dzieci? - zastanawiał się.
Oczywiście brak biletów nie oznacza, że wejście na teren lotniska będzie zupełnie „wolne” - nie pozwalają na to względy bezpieczeństwa. Radnych zaniepokoiły docierające do nich informacje, że każdego dnia na pokazy będzie mogło wejść tylko 60 tys. osób, choć lotnisko może pomieścić 100 tys. Co z tymi widzami, którzy przyjadą do Radomia i przy bramce dowiedzą się, że już nie wejdą? Okazało się, że wojsko miastu wyznaczyło rolę bramkarza – to miejskie służby porządkowe mają nie dopuszczać nadprogramowych widzów w pobliże lotniska czy nie wpuszczać na parkingi. - I zapraszać na jutro – znalazł wyjście z sytuacji płk Dyński. Szef biura organizacyjnego Air Show nie powiedział jednak, co zaoferować tym, którzy przyjadą w niedzielę i na lotnisko nie wejdą.
Płk Dyński zapewnił, że widzowie Air Show będą mogli – jak zawsze - coś zjeść w czasie pokazów i zaspokoić pragnienie. Nie będą natomiast sprzedawane żadne napoje alkoholowe.
Choć część radnych nie ukrywała, że zaprezentowany przez wojsko program obniża markę Air Show i na pewno nie jest tym, do czego przez lata przywykli widzowie pokazów, to za wyłożeniem na imprezę 940 tys. zł głosowało 23 radnych i nikt nie był przeciw.
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.