ARMJA PODRZUTKÓW
w żłobkach radomskich
Szpalty dzienników, wychodzących w Radomiu
co chwila
podają do wiadomości swych czytelników w sposób mniej lub więcej sensacyjny o poszczególnych
wypadkach
znalezienia w bramach domów, na ulicy – pod drzwiami podrzuconych niemowląt.
Na przestrzeni ostatnich tygodni wypadki te są coraz częstsze – wszędy
znajdują
otulone w mizerne gałganki, drżące od zimna niemowlęta, złożone rękoma nieszczęśliwej matki.
Ile tragedji mieścić się musi w fakcie, iż matka decyduje się na tak
rozpaczliwy krok,
jak porzucenie własnego dziecka?
A co bardziej zatrważające, że te wypadki mnożą się w szybkiem tempie.
Onegdaj znowu na ulicy Focha w bramie domu nr 5 przypadkowy przechodzeń znalazł
niemowlę
kilkutygodniową dziewczynkę.
Umiesczono ją w żłobku przy ulicy Kozienickiej, gdzie powiększy armję dzieci, których udziałem jest nie znać nigdy
serca matczynego -
być podrzutkiem – a potem obywatelem niewiadomego pochodzenia.
Ziemia Radomska nr 5, 8 stycznia 1932
Łańcuch prasowy na rzecz bezrobotnych.
W. Pan Dr. Widmański, wezwany przez P. Prezesa A. Bobkowskiego, wpłaca zł. 5 i wzywa W. PP.: Dyr. B. Zakrzewskiego, Dyr. K. Jastrzębskiego, Inż. E. Smidowicza i Inż. A. Pinno.
Ziemia Radomska nr 4, 5 stycznia 1934
Tajemniczy sprzedawca. Do władz policyjnych zgłosił się Józef Piotrowicz (ul. Polna 21), który złożył zameldowanie, że we wrześniu 1933 r. przyszedł do jego mieszkania jakiś osobnik i przedstawiwszy się za agenta firmy rowerów „Łucznik”, zaproponował mu kupno roweru.
Piotrowicz zgodził się i wręczył agentowi pewną kwotę a conto. Agent zobowiązał się dostarczyć nabyty rower w przeciągu tego dnia, jednak do obecnej chwili tego nie wykonał. Osobnik ów podał, że nazywa się Grybas.
Policja wszczęła w tej sprawie dochodzenie.
Ziemia Radomska nr 4, 5 stycznia 1934
O tor saneczkowy dla dziatwy.
Ze sfer rodziców i opiekunów dziatwy otrzymujemy następujący projekt:
Park im. T. Kościuszki, a tem samem i Radom nie posiada prymitywnych urządzeń służących dla zabawy dzieci.
W okresie zimowym modne są tory saneczkowe. Górka w parku jako zbyt stroma, bez wejścia – nie może być brana pod uwagę. Tymczasem dla najmłodszej dziatwy w wieku lat 4-6, można byłoby urządzić wygodny i bezpieczny tor saneczkowy kosztem kilkunastu złotych.
Mam na uwadze wykorzystanie estrady stojącej na uboczu głównej alei. Trzeba tylko ułożyć z desek spadzisty pomost (pochylenie) posypać go śniegiem, a następnie zlać wodą. Można byłoby również pochylenie usypać ze śniegu, którego w ogrodzie nie brak.
Rzucam projekt, pozostawiając wykonanie odnośnym czynnikom.
Ziemia Radomska nr 5, 6 stycznia 1934
Likwidacje noworoczne w handlu. Dowiadujemy się, że w pierwszych dniach b.r. zostało zlikwidowanych kilkanaście przedsiębiorstw handlowych w Radomiu. Wśród wielu innych zamknięto prosperującą od kilkunastu lat cukiernię-restaurację „Udziałową”.
Zamknięcie „Udziałowej” spowodowało utratę pracy kilkunastu pracowników.
W dniu 19 b. m., odbędzie się licytacja księgarni p.f. „Potrzeby szkolne”, która znalazła się nagle w trudnościach finansowych. Jak słychać, wielu kupców w Radomiu wykupiło już specjalne patenty, na podstawie których przystąpi do likwidacji swoich przedsiębiorstw.
Ziemia Radomska nr 5, 6 stycznia 1934
Moniek, nie strzelaj! (Z humorystyczno-dramatycznych sensacyj). W śródmieściu naszego miasta niebywałą sensację wywołał fakt tajemniczego postrzelenia pięknej panny Basi I.
Na jakim tle wynikła awantura niewiadomo, gdyż całe zajście trzymane jest w tajemnicy, a wydział śledczy nie podał tego wypadku do wiadomości prasy.
Późną nocą z bramy domu wyjechała dorożka, która zawiozła pannę Basię do szpitala św. Kazimierza, gdzie dokonano wyjęcia kuli. Panna ranna jest w biodro, nieszkodliwie. Przebywa w dalszym ciągu w szpitalu. Opowiadają, że tragiczny strzał spowodował jakiś pan Moniek, który popisywał się pierwszym z życiu posiadanym rewolwerem. Manipulował nim pod stołem tak nieumiejętnie, że spowodował wystrzał. Całe zajście zamierzano ukryć, niestety bez powodzenia, gdyż w kilka godzin policja o wszystkiem dowiedziała się i wszczęła dochodzenie.
Ziemia Radomska nr 5, 6 stycznia 1934
nika fot. archiwum cozadzien.pl