To oczywiście przeróbka fragmentu Wielkiej Improwizacji z trzeciej części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Jednak do dzisiejszego felietonu będzie pasował ów fragment jak ulał. Bowiem najważniejszej osobie w mieście w tym tygodniu właśnie stuknęły 44 lata.
Poczytałem ostatnio komentarze pod moimi felietonami. Czasem były trafne, czasem nie na temat, a czasem zabawne. Te najzabawniejsze są pisane przez tzw. trolli internetowych. Nazywają mnie „klakierem Witkowskiego”, „funkcjonariuszem medialnym PO na etacie Tatarkowych mediów” i podobnymi epitetami. Nieważne, o czym bym pisał i tak stałe komentarze się znajdą. Nie przeszkadza mi to. Często sobie powtarzam – szanuj hejtera swego, bo możesz nie mieć żadnego. Skoro już przez niektórych zostałem okrzyknięty „klakierem Witkowskiego”, nie pozostało mi nic innego, jak tylko złożyć mu życzenia.
Długo zastanawiałem się, czego mógłbym z tej okazji życzyć naszemu prezydentowi. Na zdrowie raczej nie narzeka. W momencie gdy Prawo i Sprawiedliwość, rządzące w Polsce chce odzyskać wpływy w mieście i pcha do Radomia góry pieniędzy, można powiedzieć, że szczęścia też mu nie brakuje. Mając prezydencką pensję Radosław Witkowski nie powinien narzekać na brak pieniędzy. Tak więc standardowe życzenia zdrowia, szczęścia i góry pieniędzy odpadają.
Czego zatem można życzyć klakier swojemu prezydentowi? Po przemyśleniach stwierdziłem, że można mu z całą pewnością życzyć pomyślności w realizacji zadań, przed którymi stoi nasze miasto. Zatem, prezydencie, uwaga - będę życzył. Życzę zatem szybkiej sprzedaży radomskiego lotniska spółce Państwowe Porty Lotnicze, aby nasze i tak bardzo zadłużone miasto przestało do niego dopłacać. Życzę szybkiej modernizacji al. Wojska Polskiego i budowy trasy N-S. Życzę, żeby nie trzeba było unieważniać przetargów w mieście. Życzę ukończenia bulwarów nad Mleczną, bo to, co obecnie kończy się płotem, ciężko nazwać inwestycją ukończoną. Życzę, żeby w przyszłości nie zdarzały się wpadki takie, jak choćby problemy z odbiorem kładki nad ul. Szarych Szeregów. Żeby firma odpowiedzialna za koszenie trawników w mieście regularnie je kosiła. Nie tak jak rok temu, kiedy trawy tak urosły, że podczas koszenia razem z trawami pod kosę wpadły młode drzewka sadzone w proteście przeciw ustawie wyjątkowego obrzydliwego (na szczęście już eks) ministra Szyszki. Życzę też, żeby zarówno hala sportowa, jak i stadion Radomiaka zostały oddane w terminie. W końcu jest to jedna z najważniejszych inwestycji obecnego prezydenta, pod którą kilkakrotnie wbijane były pierwsze łopaty.
Wielu internautów życzyłoby pewnie prezydentowi na złość, przeciwnicy polityczni życzyliby jak najgorzej. Przegranej w najbliższych wyborach samorządowych, a przed tymi wyborami samych klęsk w mieście – szarańczy, spadających z nieba martwych żab i szkorbutu (w gratisie). Niektórzy zapewne by nawet życzyli przegranej sprawy w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym i wygaszenia mandatu przed normalnym zakończeniem kadencji.
Cóż... Ja, jako klakier prezydenta, na takie życzenia pozwolić sobie nie mogę. Dowiedziałem się jednak, czego on sam by sobie życzył. Pewnie nikt by się nie domyślił, co zadowoliłoby obecnie urzędującego. Długie wakacje w ciepłych krajach... Tak więc tego właśnie z okazji urodzin mu życzę. Wakacji tuż po drugiej turze wyborów prezydenckich. Bo czasami trzeba odpocząć od polityki i ludzi w ogóle, bo inaczej człowiek zwariować może. Odpoczynku od polityki życzę również wszystkim trollom internetowym, którzy jedynie w politycznych nawalankach w komentarzach potrafią się spełniać. Czasem trzeba wyluzować. Sto lat! I czterdziestu i czterech w bonusie.