Każdego roku, 14 października, pracownicy Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarności", przedstawiciele władz samorządowych, Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, a także pracownicy radomskiej fabryki spotykają się przy pomniku przy ul. Biznesowej, aby uczcić tragedię, która rozegrała się z udziałem pracowników Fabryki Broni i mieszkańców naszego miasta. Były to osoby zatrzymane w śledztwie prowadzonym po tym, jak w pociągu jadącym z Radomia do Końskich doszło do strzelaniny między członkami AK a Niemcami. Zastrzelono wówczas kpt. Ewarysta Żeteckiego ps. „Andrzej”, przy którym znaleziono pistolet VIS pochodzący z radomskiej fabryki. - Dzisiaj wszyscy wiemy, że ze słabymi nikt się nie liczy i w związku z tym, aby takie sytuacje nigdy więcej się nie powtórzyły musimy być silni, jako państwo i jako społeczeństwo. Dlatego pamiętamy o nich, ponieważ ponieśli ofiarę dla nas po to, żebyśmy mogli żyć w wolnej Polsce – mówił Adam Suliga
14 października 1942 roku przy dawnym Łuczniku powieszono 15 osób, w tym 14 pracowników radomskiej fabryki. Świadkami tej zbrodni byli pracownicy zatrudnieni w fabryce oraz przypadkowo schwytani w łapance mieszkańcy Radomia. W 1981 roku zakładowa Solidarność na miejscu kaźni postawiła pomnik Pomordowanych Pracowników Fabryki Broni. Podczas uroczystości zaapelowano do władz miasta, żeby przywrócić temu miejscu godziwy wygląd. - To co dzisiaj przedstawia okolica tego pomnika po prostu urąga temu miejscu, tej tragedii, którą Niemcy wyrządzili 12, 13,14 i 15 października w Radomiu – mówi Zbigniew Cebula, szef zakładowej komisji NSZZ "Solidarność" z radomskiej Fabryki Broni.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/77-rocznica-stracenia-pracownikow-fabryki-broni/59952
W uroczystościach wzięła także udział Bożenna Winczewska-Bartlewicz, której Niemcy zamordowali 11 członków rodziny. - Stracono wybitnych patriotów, młodych, wykształconych ludzi, pełnych życia. Wszyscy zginęli dlatego, że kochali swoją ojczyznę. Jestem dumna, że mogę tu być, że pochodzę z takiego domu, to dla mnie zaszczyt – mówiła podczas uroczystości Bożenna Winczewska-Bartlewicz.
W 1942 roku hitlerowcy przeprowadzili w związku z akcją na stacji w Rożkach i produkcją w Fabryce Broni pistoletów VIS dla polskiego podziemia cztery publiczne egzekucje. 12 października odbyła się pierwsza z serii publicznych egzekucji – koło stacji kolejowej w Rożkach. Stracono tu 15 osób, m.in. dwu synów Stanisławy Winczewskiej: Henryka i Bogdana. Dopiero wieczorem Niemcy pozwolili na odcięcie powieszonych i pochowanie w pobliskim lasku. Druga szubienica stanęła 13 października przy szosie z Radomia do Kielc. Niemcy powiesili tu 10 osób. Następnego dnia hitlerowcy przeprowadzili trzecią egzekucję – na terenie Fabryki Broni. Wśród 15 osób był kuzyn Winczewskich – 25-letni Tadeusz Kozerski. Ostatnia egzekucja odbyła się 15 października – przy szosie z Radomia do Warszawy straconych zostało 10 osób, m.in. Stanisława Winczewska i jej synowa Ada.