62-letnia dziś córka Bolesława Dedo, Ewa, wystąpiła do sądu o 500 tys. zł zadośćuczynienia albo przyznanie odszkodowania w wysokości nie mniejszej niż 265 tys. zł. z tytułu utraty środków pozwalających na utrzymanie się w czasie, gdy ojciec przebywał w więzieniu. Radomski sąd uznał jednak, że należy się jej znacznie niższe odszkodowanie - 7,2 tys. zł. Wg PAP Ewa Dedo zapowiedziała, że będzie składać odwołanie od wyroku. Jej zdaniem odszkodowanie za – jak to określiła - "zmarnowane życie" powinno być wyższe.
Przypomnijmy, że sprawa zadośćuczynienia dla córki Bolesława Dedo była rozpatrywane przez Sąd Okręgowy w Radomiu po raz drugi. Wcześniej sąd uznał, że kobiecie nie przysługuje odszkodowanie, ponieważ Bolesław Dedo nie został uniewinniony przez Sąd Najwyższy ani też jego kara nie została złagodzona. W 2011 r. orzeczenie to podtrzymał Sąd Apelacyjny w Lublinie. Rok później Sąd Najwyższy uchylił jednak wyrok lubelskiego sądu i sprawa została skierowana do ponownego rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji.
Niestety, w środę nie udało nam się skontaktować z rzecznikiem radomskiego sądu.
Bolesław Dedo, założyciel Spółdzielni Pracy Garbarskiej "Przyszłość" w Radomiu, w 1960 roku został - w raz z innymi 16 osobami - oskarżony o działalność w zorganizowanych grupach przestępczych, mających na celu zagarnięcie mienia społecznego w postaci skór o wartości ponad 20 mln ówczesnych zł. Sąd Wojewódzki w Kielcach Ośrodek Zamiejscowy w Radomiu uznał go za winnego i skazał na śmierć. Sąd zasądził także przepadek majątku skazanego, przez co ucierpiała jego rodzina. Dedo prawie 3 miesiące przesiedział w celi śmierci. Karę zmieniono na dożywocie, a później na 25 lat więzienia. W efekcie Bolesław Dedo wyszedł na wolności po 17,5 roku. Schorowany, umarł w 1998 roku.
W marcu tego roku prokurator IPN - Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi
Polskiemu w Lublinie – Delegatury w Radomiu wydał postanowienie
o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie tzw. afery skórzanej. Córka dawnego prezesa radomskiej garbarni chciała, by PRL-owscy
prokuratorzy odpowiedzieli za krzywdę jej ojca. IPN uznał jednak, że sprawa jest
przedawniona.
Źródło PAP/ fot. archiwum