Jubileuszowy przejazd rowerami rozpocznie się o godz. 18 przy fontannach na ulicy Żeromskiego. Na Facebooku czytamy: "Zapraszamy na comiesięczny spontaniczny przejazd rowerowy ulicami miasta. Weźcie ze sobą trąbkę, gwizdek, "przeszkadzajkę" i dobry humor. Przejazd bez eskorty policji ;)". Masa Krytyczna to nie tylko dobra zabawa i integracja miłośników jednośladów, ale i próba zwrócenia uwagi władz miasta na istnienie grupy cyklistów w Radomiu i tym samym na budowę potrzebnych dróg rowerowych. Tu nie ma podziałów wiekowych. Przez dziesięć lat różne środowiska miejskie zaangażowały się w comiesięczne przejazdy ulicami miasta. Pierwsze masy zostały w Radomiu zainicjowane przez grupę osób, które chciały zmienić stereotypowe podejście do naszego miasta, byli to m.in. Fotak, Soso czy Kobago. Później organizacją wielu mas rowerowych zajął się Michał Rejczak.
- Pomysł na zorganizowanie pierwszej masy powstał całkowicie spontanicznie. Ja, Soso i Kobago chcieliśmy zrobić coś ciekawego w tym mieście. Powstał wówczas również nieoficjalny kolektyw Parakrakra, którego ideą było tworzenie pozytywnych akcji, które ożywią miasto i będą integrować społeczeństwo. Robiliśmy imprezy i koncerty oraz właśnie Masę Krytyczną, którą nazwalaliśmy Parakrakrą Rowerową. Nasz pomysł przyjął się zaskakująco dobrze. Gdy zmniejszyliśmy swoją aktywność, zawsze znalazł się ktoś, kto przypominał o kolejnych przejazdach przez miasto. I tak jest do tej pory. Zasialiśmy ziarno i cały czas ono kiełkuje, bo radomianie potrzebują spontanicznych akcji, gdzie pokazują swoją aktywność i kreatywność - opowiada Fotak.
W pierwszej masie wzięło udział do 100 osób. Ta liczba zaczęła szybko rosnąć. Po kilku miesiącach na przejazdach było nawet kilkuset rowerzystów.
Warto wspomnieć, że radomska Masa Krytyczna wpisała się również do leksykonu dotyczącego rowerów. - Kilka lat temu powstał leksykon dla cyklistów, w którym znajduje się słownik pojęć. I tam pojawiło się pojęcie "Parakrakra", mówiące o Masie Krytycznej w Radomiu. Więc miejska inicjatywa zapisała się w historii - śmieje się Soso.
Z Masą Krytycznej wiąże się również utworzenie w Radomiu Bractwa Rowerowego, które już od wielu lat reprezentuje interesy i dba o respektowanie praw cyklistów w naszym mieście.
- Przejazdy rowerowe wpłynęły zapewne na budowę dróg rowerowych. Już po wybuchu pierwszej masy powstały jedne z pierwszych ścieżek rowerowych. Nie były one w pełni przystępne, bo na Chrobrego wykorzystano do jej budowy kostkę, ale później zaczęło to nabierać tempa i rozgłosu. Politycy zaczęli nas zauważać, bo w przejazdach brało udział nawet 400 osób. Po pewnym czasie starano się zalegalizować Masę Krytyczną, bo policja rozbijała przejazdy. Z perspektywy czasu mogę tylko powiedzieć, że do tej pory nie powstała w Radomiu trasa rowerowa, która łączyłaby chociaż jedno osiedle z centrum miasta. Więc jeszcze wiele przed nami - mówi Sebastian Pawłowski z Bractwa Rowerowego.