Zamieszanie wokół wyboru nowego dyrektora „Samochodówki” trwa od kilku miesięcy. Były dyrektor Wojciech Bernat twierdzi, że konkurs, który wygrała Anna Stańczyk odbył się niezgodnie z przepisami i sprawę skierował do sadu. W ostatnich dniach sierpnia decyzją Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchylono rozporządzenie prezydenta Radomia o powołaniu nowego dyrektora szkoły. Do czasu rozpatrzenia odwołania gminy w Najwyższym Sądzie Administracyjnym, na stanowisko p.o. dyrektora powołano Jarosława Sadala, nauczyciela przedmiotów zawodowych w ZSS. W gestii p.o. dyrektora było powołanie zastępców. Jarosław Sadal na jedno stanowisko zaproponował kandydaturę Anny Stańczyk.
- W wakacje w naszej szkole odbywała się rekrutacja uzupełniająca. Utworzyliśmy dwie nowe klasy, dlatego mieliśmy więcej etatów do obsadzenia. Anna Stańczyk została nauczycielką informatyki i matematyki w naszej szkole. Nie wiem, jak potoczą się sprawy dalej, ale istnieje prawdopodobieństwo, że decyzją sądu Anna Stańczyk zostanie dyrektorką szkoły. Postanowiłem, że w związku z tym powinna być blisko spraw szkoły i zaproponowałem jej kandydaturę – mówi Jarosław Sadal.
Jak tłumaczy Jarosław Sadal, Rada Pedagogiczna szkoły zaakceptowała tę decyzję, udzielając Annie Stańczyk ponad 70-procentowego poparcie. Kandydaci na pozostałe stanowiska uzyskali jeszcze większe poparcie. - Drugim wicedyrektorem został mój wieloletni kolega Krzysztof Musiał, z którym współpraca zawsze układała nam się nienagannie przez te lata - przyznaje Jarosław Sadal.
- Cieszę się, że zaproponowane przez pana Sadala kandydatury uzyskały tak wysokie poparcie y Rady Pedagogicznej. To pokazuje pewne rzeczy – mówi wiceprezydent Ryszard Fałek. - Mamy określany czas na złożenie odwołania od decyzji sądu i skorzystamy z tego. Bedziemy czekali na ostateczny wyrok – dodaje.
Co z Wojciechem Bernatem, który czekając na wyrok sądu, pełni funkcję nauczyciela w „Samochodówce”? - Wbrew powszechnemu mniemaniu, bez względu na wyrok NSA, Wojciech Bernat nie zostanie przywrócony automatycznie na stanowisko dyrektora. Jego kadencja się skończyła. Sąd może nakazać rozpisanie nowego konkursu – wyjaśnia Jarosław Sadal.
Jak nowy p.o. dyrektora radzi sobie z nowymi obowiązkami? - Jak wiadomo w każdej szkole na początku roku jest wiele zamieszania, związanego ze sprawami organizacyjnymi. Największe problemy sprawiają kwestie związane z biurokracją, w które powoli się wdrażam, bo są dla mnie nowością. Staram się, aby wszystko było w jak najlepszym porządku. Najważniejsze sprawy to te związane z organizacją i oświatą. Mam świadomość, że tę funkcję będę pełnił maksymalnie 10 miesięcy, czekamy co będzie dalej – mówi Jarosław Sadal.