Początek spotkania to wahania nastrojów kibiców Broni. Już w 1 minucie Jakub Chrzanowski mógł pokonać Michała Sokołowicza - bramkarza MKS Kutno, jednak doskonałą paradą popisała się ten drugi. W 3 minucie na prowadzenie wyszli goście. Dariusz Gorczyczewski wpadł w pole karne Broni i przelobował wychodzącego z bramki Norberta Wnukowskiego. Żaden z obrońców nie był w stanie wybić piłki zmierzającej do siatki. Radość gości ze strzelonego gola nie trwała długo. 60 sekund później był już remis. Dominik Leśniewski wbiegł z piłką w pole karne gości, strzelił po długim rogu i pewnie pokonał Sokołowicza. W 22 minucie Broń wyszła na prowadzenie. Do prostopadłego podania doszedł Jakub Chrzanowski i precyzyjnym strzałem pokonała z 11 metrów bramkarza gości. Do końca pierwszej połowy wynik się nie zmienił i Broń prowadziła z MKS Kutno 2:1.
Druga część spotkania to bardzo dobra gra Broni oparta w głównej mierze na atakach skrzydłami. W 51 minucie po jednym z takich rajdów lewą stroną i wrzutce w pole karne ekipa z Plant wywalczyła rzut karny za zagranie ręką jednego z obrońców z Kutna. Pewnie jedenastkę wykorzystał Mariusz Marczak. Po stracie trzeciej bramki goście atakowali już mniejszą liczbą piłkarzy, za to często decydowali się na strzały z dalszej odległości. Kilka razy musiał interweniować Norbert Wnukowski, jednak za każdym razem stawał na wysokości zadania. Pod koniec meczu piłkarze Broni mądrze oddalali grę od własnej bramki i starali się zdobyć kolejne gole. W 86 minucie sędzia główny tego spotkania powinien podyktować drugi rzut karny dla ekipy z Plant. Obrońca MKS-u przewrócił w polu karnym Jakuba Chrzanowskiego i wszyscy na stadionie przy Narutowicza byli pewni, że gospodarze za chwilę będą wykonywali jedenastkę. Niestety, arbiter był innego zdania, nie dość, że karnego nie podyktował to jeszcze ukarał Chrzanowskiego żółtą kartką. Więcej bramek w tym meczu już nie padło i Broń może się cieszyć z pierwszego w sezonie zwycięstwa u siebie na stadionie.
A oto, co po meczu powiedzieli trenerzy obu ekip:
Paweł Ślęzak (MKS Kutno): - Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Muszę przyznać, że moja drużyna była dzisiaj zdecydowanie słabsza. Miło było popatrzeć, jak grają młodzi zawodnicy Broni. Niestety, popełniliśmy dzisiaj za dużo błędów w obronie. MKS Kutno nie zajmie dobrej pozycji w tych rozgrywkach, jeśli będzie traciło bramki 60 sekund po tym, jak wyjdzie na prowadzenie. Przegraliśmy z zespołem zdecydowanie lepszym. Mam wrażenie, że moi piłkarze przeszli obok meczu.
Tomasz Dziubiński (Broń Radom): - Powoli zaczynamy żartować w szatni, że każdy mecz powinniśmy zaczynać z jedną straconą bramką, bo powoduje to, że zaraz zaczynamy lepiej grać. Dzisiaj było podobnie. Dominik Leśniewski szybko zdobył wyrównującego gola i od tego momentu graliśmy świetnie. Jakub Chrzanowski zdobył piątą bramkę w czwartym meczu. To cieszy. Jestem też zadowolony z dyspozycji Mariusza Marczaka. Nasza gra mogła się podobać. Przed nami teraz trzy trudne spotkania, jednak mam nadzieję, że zakończą się one dla nas pomyślnie.
Broń Radom - MKS Kutno 3:1
(bramki: Leśniewski 4`, Chrzanowski 22`, Marczak 51`- Broń; Gorczyczewski 3`- Kutno)
żółte kartki: Chrzanowski, Nogaj - Broń; Grzybowski, Żółtowski, Michalski - Kutno
Broń Radom: Wnukowski - Rdzanek, Skórnicki, Gorczyca, Budziński, Jaiyesimi (Nogaj 78`), Sałek, Wicik, Leśniewski, Marczak (Ankurowski 84`), Chrzanowski (Bartosiak 89`)
MKS
Kutno: Sokołowicz - Kowalczyk, Grzybowski (Rogala 73`), Żółtowski, Znyk, Kapruziak (Szyc 32`),
Klepczyński, Płacheta, Gorczyczewski, Mitura, Michalski (Jakubowski 64`)