Gdzie stanie radomska filharmonia?

W środę odbyła się sesja Komisji Kultury i Komisji Rozwoju Rady Miejskiej w Radomiu, zwołana na prośbę prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. Tematem przewodnim było powstanie filharmonii w naszym mieście. Przeanalizowano przede wszystkim propozycje architekta miejskiego, dotyczące ewentualnej lokalizacji obiektu.

Dyskusję rozpoczął prezydent Andrzej Kosztowniak.

- Przyznaję się, że spotkałem się z różnymi opiniami dotyczącymi funkcjonowania filharmonii. Decyzja, która zapadnie, będzie miała wpływ na rozwój Radomia przez najbliższe lata. Jestem za powstaniem filharmonii w Radomiu, ale nie określam ram czasowych realizacji projektu. Chciałbym, żeby ten temat został na spokojnie przeanalizowany. Propozycje lokalizacji tej inwestycji przedstawione są zwłaszcza po to, żeby się nad nimi zastanowić - podkreślił prezydent.

Architekt Stanisław Bochyński przedstawiał każdą z siedemnastu propozycji lokalizacji radomskiej filharmonii. Są wśród nich między innymi: zbieg ulicy Wałowej i Limanowskiego, skwer na Plantach, róg ulic Mickiewicza i Struga, plac Amfiteatru przy ulicy Parkowej, Kamienica Deskurów. (Wszystkie wizualizacje możecie zobaczyć w galerii pod artykułem).

Podczas sesji głos zabrał radny Damian Maciąg, który przedstawił 5 propozycji lokalizacji tej inwestycji przygotowywane przez Stowarzyszenie "Radomskie inwestycje", w tym: ulica Mariacka, Dworzec PKP - skwer między ulicami Traugutta i Beliny-Prażmowskiego, Plac Jagielloński, Bernardyńska. Priorytetową lokalizacją "Radomskich inwestycji"  stał się plac między ul. Limanowskiego i Wałową, w miejscu komisu samochodowego.

- Musimy zastanowić się czy filharmonia powinna być wybudowana w ścisłym centrum miasta czy na jego obrzeżach. Doświadczenie nas uczy, że można rozwiązywać to w różny sposób - stwierdził Damian Maciąg.

Następnie głos zabrał radny Sławomir Adamiec, który od dawna informował opinię publiczną o potrzebie budowy filharmonii, a także prowokował dyskusję na ten temat. Podczas swojej wypowiedzi radny odniósł się do wątków lokalizacyjnych i do kwestii finansowej.

-  Uruchomiono dziś pewien mechanizm społeczny, którego efektem, miejmy nadzieję, będzie powstanie filharmonii, bo mniejsze miasta od Radomia już od dawna posiadają tego typu instytucję kulturalną. Istotne jest to, jak ten obiekt ma wyglądać, ponieważ będzie on istniał przez dziesiątki lat i tym samym wpływał na rozwój naszego miasta - powiedział Sławomir Adamiec.

- Chciałbym zapytać się o koszty tej inwestycji i nie podchodzić emocjonalnie do tego tematu, gdyż jest to zbyt poważna sprawa. Chciałbym, żeby prezydent przybliżył nam to, jakie koszty niesie ze sobą tego typu inwestycja - mówił z kolei Piotr Kotwicki.

- Dla mnie filharmonia na 700 miejsc jest taka... mini. Po co więc taką budować, skoro koncerty możemy załatwiać w Zespole Szkół Muzycznych czy też w Sali Koncertowej Radomskiej Orkiestry Kameralnej. Budżet miasta może nie udźwignąć takiego obciążenia, najpierw się trzeba zastanowić, czy filharmonia w ogóle jest potrzebna i jak można ją wykorzystać, by potem nie dokładać do jej utrzymania - podsumował radny Wiesław Wędzonka.

W odpowiedzi na pytania radnych wypowiedział się dyrektor Radomskiej Orkiestry Kameralnej Maciej Żółtowski.

- Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że filharmonia w Radomiu jest potrzebna. Powinniśmy raczej zadać sobie pytanie, jaka to ma być filharmonia. W obecnej Sali Koncertowej UM są 594 miejsca, a w Szkole Muzycznej 478 miejsc. Dla porównania świętokrzyska filharmonia ma 500, a gorzowska 600 miejsc. Sala Urzędu Miasta nie kwalifikuje się na salę koncertową. W tym przypadku liczba miejsc nie jest najistotniejsza, tylko dobra akustyka. Nie ma ona również żadnego zaplecza scenicznego, które przy występach jest jak najbardziej potrzebne. Miejmy na uwadze fakt, że optymalna wielkość filharmonii podyktowana jest wyznacznikami akustycznymi. Dlatego filharmonia z widownią na 800 osób również z punktu ekonomicznego jest odpowiednia dla Radomia - podkreślił Maciej Żółtowski.

Prezydent Kosztowniak stwierdził, że koszt filharmonii na 700 miejsc może sięgnąć 150 mln zł i chciałby, żeby w tym roku zamknąć temat jej lokalizacji i wstępnej koncepcji architektonicznej. Wyraził nadzieję, że inwestycja gotowa będzie do końca 2029 roku.
- Udało nam się ze Szkołą Muzyczną, która jest dziś naszą chlubą. Uda się i z filharmonią. Musimy tylko rozważnie to zaprojektować i pozyskać pieniądze z zewnątrz - stwierdził.

Na spotkaniu - mimo oficjalnego zaproszenia wszystkich chętnych - oprócz radnych, członków kilku stowarzyszeń,  dyrektorów Szkoły Muzycznej i Radomskiej Orkiestry Kameralnej, pojawiło się tylko kilku mieszkańców Radomia.

Termin kolejnej konsultacji będzie ustalony niebawem.
 

Czekamy na Wasze komentarze.