
Dead Hippies to młody zespół z Radomia, który swoją działalność muzyczną rozpoczął w marcu 2011. Gatunek muzyczny, jaki reprezentuje to thrash metal z elementami hardcore punk. W najbliższych planach radomskiego zespołu jest nagranie płyty demo.
Mimo młodego stażu mają już na swoim koncie koncerty przed szeroką publicznością i grono fanów. Swoje umiejętności muzyczne zaprezentowali 14 października 2011 roku podczas jednego z serii koncertów turniejowych "Radom Music Drive", a także w czasie "Holidays Drive 2012" w Ośrodku Kultury i Sztuki "Resursa Obywatelska". Zagrali również w zeszłym roku podczas koncertu organizowanego w ramach Jesieni Studenckiej w klubie ALIBI. Dead Hippies wraz z innymi radomskimi zespołami wzięli udział w koncercie charytatywnym Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Radomiu.
Dead Hippies - skład zespołu:
Tomasz Terlecki "Tommy" - gitara główna,
Patryk Płokita "Pasut" - wokal,
Michał Prokop "Barbiekiler" - perkusja,
Damian Seliga "Śmieszek" - bass.
Więcej o muzyce, tekstach i planach zespołu dowiecie się z naszej rozmowy z Dead Hippies.
Jaką tematykę poruszacie w swoich tekstach?
Patryk Płokita "Pasut": Hmm, dobre pytanie. Na radomskiej scenie muzycznej rzadko aktualnie można spotkać zespół, który tworzy autorskie kawałki. Cóż, na początku chciałbym powiedzieć, że nie zamykamy się na jednowątkowość. W naszych tekstach poruszamy różną tematykę, między innymi: bezsens wojny, wątki apokaliptyczne, wpływy mass mediów i instytucji na człowieka oraz wszelako rozumianą manipulację. Mamy również kawałki odnoszące się do filmów. Przykładem może być utwór "Kruk", który jest bezpośrednim nawiązaniem do filmu "The Crow" 1994, w którym rolę główną odegrał Brandon Lee (zginął on na planie filmowym w niefortunnym wypadku). Tekst jest mojego autorstwa (przeważnie teksty piosenek piszę ja i Tommy - gitarzysta), opowiada o akcji filmu, jednak cały utwór traktujemy jako hołd dla tego człowieka.
Tomasz Terlecki "Tommy": Wszystko, co dotyczy problemów ludzkości - wojny, religii, manipulacji itd. Staramy się unikać tematów politycznych, bo naszym zdaniem w muzyce nie ma miejsca na politykę. Liczy się tylko dobra zabawa i jasny przekaz!
Poprzednia nazwa zespołu to "Mossad". Czy wraz ze zmianą nazwy, zmieniliście również tematykę Waszych kawałków?
Pasut: Stanowczo nie. Teraz odnoszę wrażenie, że jest jeszcze więcej mocy i więcej siły w naszym graniu, a tematyka tekstów pozostała taka sama. Mogę zdradzić, dlaczego zmieniliśmy nazwę kapeli. Chodziło o czysto techniczne sprawy. Po prostu istnieje już w Poznaniu zespół o tej samej nazwie i nas z nim mylono. Teraz mamy nazwę bardziej oryginalną - "Dead Hippies" i co najważniejsze - wieloznaczną!
Tommy: Nie, zmieniliśmy nazwę, ponieważ często mylono nas z poznańskim zespołem M.O.S.S.A.D. Poza tym nowa nazwa jest bardziej łatwa do zapamiętania. Tematyka zawsze pozostanie ta sama, nie będziemy śpiewać o kwiatkach i hippisowskich sprawach. Nową nazwę należy potraktować jako ironię i żart! Prywatnie nic nie mamy do hippisów - każdy może przyjść na nasz koncert - nieważne, kto jest kim - ważne żeby umieć się dobrze bawić.
Zagraliście koncert w ramach "HOLLIDAYS DRIVE". Gdzie jeszcze planujecie tegoroczne występy i gdzie graliście do tej pory?
Pasut: Trochę tych koncertów, jak na młody zespół było. Parę razy zagraliśmy w Alibi, w Resursie, w Tartaku i podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Co do terminów obecnych? Nie wiem, gdzie w najbliższym czasie będziemy grać. Szykujemy natomiast materiał na demo.
Tommy: Graliśmy trzy razy w Resursie, raz na WOŚP i dwa razy w Alibi - nie pamiętam dokładnie, po drodze był jeszcze nieistniejący klub Tartak, gdzie również mieliśmy okazję zagrać. Prawdopodobnie zagramy 11 lutego w Alibi, ale to jeszcze nic pewnego - co chwila pojawiają się jakieś terminy, daty, które później czasami ulegają zmianie, więc aktualnie nic konkretnego nie mogę powiedzieć. Mogę zdradzić tylko tyle, że wciąż pracujemy nad nowymi numerami i zamierzamy nagrać demo - wszystko w swoim czasie!
Jak długo istnieje Wasz zespół?
Pasut: Zacząłem śpiewać z Tomkiem i Barbikilerem (perkusista) w marcu 2011 roku i od tego czasu można stwierdzić, że powstał nasz składzik. Później doszedł Śmieszek - basista grający w dawnym SO2. W międzyczasie drugi gitarzysta - Cutler - stwierdził, że lepiej będzie, jak się zajmie menadżerką zespołu, bo druga gitara zespołowi nie jest tutaj potrzebna. Fenomenem istnienia tego zespołu jest to, że jego członkowie to paczka ludzi zgranych, o podobnych poglądach, nie pyszniących się i popisujących swoimi umiejętnościami. Nie ma sytuacji tworzących tzw. "kwas".
Każdy w zespole robi to, co do niego należy. Przychodzimy na próbę: gramy to, to i to - rzadko jest czas na przerwę.
Tommy: Zaczęliśmy grać w marcu 2011 roku. Były zmiany składu, nazwy i dopiero teraz zespół dostał kopa i nabiera rozpędu. Mamy dobry skład, świetnie się ze sobą dogadujemy i zaczynamy coraz więcej grać koncertów. Co będzie w przyszłości - nie wiem, bo prorokiem nie jestem, ale oby było tylko lepiej, czego życzę nie tylko sobie, ale i wszystkim zespołom którym nie raz bywa ciężko.
"Holidays Drive 2012" w Resursie:
foto: Fan Page zespołu.
DEAD HIPPIES