Kolejne retrospotkanie, z cyklu organizowanego od ponad roku przez portal Radom. Retrospekcja i Resursę Obywatelską, zgromadziło prawdziwy tłum. Bo i temat dla wielu radomian był frapujący – dokumenty i fotografie z domowych archiwów. Uczestnicy retrospotkań od początku dzielą się z innymi swoimi cennymi pamiątkami. Te najciekawsze są skanowane przez pracowników Resursy. I takie właśnie skany obejrzeli zgromadzeni we wtorek w Resursie. Mogliśmy sobie przypomnieć, czym np. kilka miesięcy temu podzieliła się Maria Bilewska -to m.in. świadectwo z „Gajlówki” i sztambuch, do którego po ukończeniu szkoły wpisywały się krewnej pani Marii jej koleżanki, a nawet sama przełożona – Maria Gajl. Zobaczyliśmy także skan przepięknego drzewa genealogicznego rodziny Jadwigi Kośmińskiej czy dokumenty ojca Wojciecha Szukiewicza. Cała trójka otrzymała od Resursy i Archiwum Państwowego książkowe upominki.
Ale nie tylko skany tego wieczoru oglądali uczestnicy retrospotkania. Ktoś przyniósł obligacje Narodowej Pożyczki Rozwoju Sił Polski, wyemitowane w 1951 roku, w domu kogoś ktoś innego zachowało się polecenie wyjazdu pracownika przedwojennej Fabryki Broni do Łucka, gdzie planowano ewakuować firmę po napaści Niemiec na Polskę we wrześniu 1939 roku. Z wielkim zainteresowaniem zebrani oglądali też zdjęcia Trzebińskich i Malczewskich, świadectwo pracy z firmy Ericsson czy pocztówkę z 1925 roku przedstawiającą ratusz. - Dużo ciekawych rzeczy jest w domowych archiwach radomian. Nieomal każda z prezentowanych tutaj dzisiaj rzeczy jest unikatowa; mogłaby się znaleźć w archiwum. A dla państwa mają wartość bezcenną, bo sentymentalną – mówił Kazimierz Jaroszek.
http://www.cozadzien.pl/zdjecia/z-archiwum-retrospotkanie-14/53806
Dyrektor Archiwum Państwowego zachęcał, by ci, którzy gromadzą rodzinne dokumenty i zdjęcia, przyszli z nimi do archiwum (ul. Wernera 7). - Nasi pracownicy podpowiedzą, co zachować, bo jest rzeczywiście cenne, a czego można się bez żalu pozbyć – tłumaczył Kazimierz Jaroszek. - Dla wielu osób rzeczy im starsze, są cenniejsze. A to nie zawsze jest tak.
Pracownicy archiwum powiedzą nam także, jak przechowywać dokumenty. Dyrektor Jaroszek przestrzegał, by w żadnym wypadku nie podklejać ich taśmą klejącą. Bo w miejscu sklejenia papier się kiedyś pokruszy; w żaden sposób nie da się tej części dokumentu uratować. Równie ważną sprawą jest opisywanie zdjęć – na parku papieru, który do fotografii przyklejamy nieinwazyjnym klejem, wymieniamy od lewej do prawej sfotografowanych.
- I póki żyjemy, zadbajmy, by to, co zgromadziliśmy, było przechowywane przez przyszłe pokolenia – prosił dyrektor radomskiego archiwum. - Bo często jest tak, że cenne dokumenty lądują na śmietniku.
Jeśli nie mamy komu przekazać domowego archiwum - albo chcemy, by skorzystali z niego także inni – możemy zbiór przekazać do AP w formie darowizny. Zostanie nawet nazwany naszym imieniem. Archiwum chętnie też przyjmie dokumenty czy zdjęcia w depozyt, jeśli ktoś nie ma warunków do ich przechowywania. Można też swoje archiwalia sprzedać AP.
Na zakończenie retrospotkania po raz pierwszy pokazany został, wyprodukowany przez Resursę w serii „Portrety Radomskie”, film dokumentalny poświęcony dr Helenie Kisiel (1925-2015) – długoletniej dyrektor Archiwum Państwowego w Radomiu, wybitnej archiwistce, działaczce społecznej. Była członkiem-założycielem radomskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Historycznego i Radomskiego Towarzystwa Naukowego oraz aktywnym działaczem Stowarzyszenia Archiwistów Polskich. Za pracę zawodową i społeczną została wyróżniona wieloma odznaczeniami, m.in. Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski i Złotym Krzyżem Zasługi. W dokumencie o dr Helenie Kisiel, jej postawie życiowej, pracy i działalności społecznej opowiadają współpracownicy, przyjaciele i rodzina. Film wyreżyserowała Elwira Dzikowska.