Urodzony w Radomiu w 1927 roku Andrzej Pinno dzieciństwo spędził w pięknej, wielkiej kamienicy przy obecnym pl. Konstytucji 3 Maja, który wybudował jego pradziad – Teodor Karsch, i gdzie mieściła się słynna apteka jego dziada – Feliksa Łagodzińskiego. Ojciec Andrzeja – Alfons Pinno, znakomity architekt był jednym ze współzałożycieli Muzeum Krajoznawczego Ziemi Radomskiej, którego spadkobiercą jest Muzeum im. Jacka Malczewskiego. Zamożność jednych członków rodziny, a umiłowanie piękna drugich powodowało, że dom przez lata obrastał w rzeczy – te niezbędne do życia, ale także te, które po prostu miały cieszyć oko.
Andrzej Pinno wybrał zawód ojca - został architektem. Ale Alfons Pinno przekazał synowi nie tylko zamiłowanie do zawodu, który sam wykonywał. Wpoił mu także poszanowanie dla tradycji i przekonanie, że warto zachowywać dla przyszłych pokoleń pamiątki przeszłości. Prof. Pinno w latach 60. osiedlił się w Stanach Zjednoczonych, ale w Polsce bywał często. Porównanie bogactwa zasobów muzeów amerykańskich, angielskich i włoskich z mizerią polskich kolekcji niezmiennie, jak mówił, przejmowało go „goryczą i smutkiem”. Zastanawiali się więc z żoną – Barbarą z Michejdów, co oni sami mogliby zrobić, by te nierówności – niechby i w nieznacznym stopniu – zniwelować. Tak zrodził się pomysł podarowania Muzeum im. Jacka Malczewskiego kilku z tych przedmiotów, które pięć pokoleń wielce zasłużonych dla Radomia rodzin Karschów, Łagodzińskich i Pinno zgromadziło. Myśl ta szybko przekształciła się w projekt stworzenia z ocalałej po przodkach spuścizny spójnego, kompleksowego zbioru.
„Będąc spadkobiercą rodzinnego majątku czułem się też kontynuatorem społecznych postaw, jakie moja rodzina reprezentowała” - pisał w marcu 2006 roku w „Słowie od Darczyńcy” Andrzej Pinno. - „Intencją moją było nie tylko uratowanie od rozproszenia pozostałego mienia rodzinnego i wzbogacenie mienia społecznego, ale przede wszystkim przedstawienie przyszłym pokoleniom autentycznego fragmentu obrazu życia i kultury mieszczańskiej w Polsce przełomu XIX i XX wieku wraz z ukazaniem roli rodzin mieszczańskich przybyłych z innych krajów w tworzeniu majątku narodowego i procesu ich wrastania w kulturę polską”.
Nie szczędząc czasu, energii i pieniędzy Andrzej Pinno postarał się o przeprowadzenie konserwacji najcenniejszych zabytków u najlepszych fachowców. Konsultował się z rzeczoznawcami, opracowywał stare dokumenty i opisywał rodzinne fotografie. W 2000 roku mógł przekazać Muzeum im. Jacka Malczewskiego ok. 700 artefaktów – obrazy, meble, porcelanę, szkło, srebra, biżuterię, zabawki, a nawet bieliznę pościelową czy stroje. Znajdziemy to wyposażenie nie tylko mieszczańskiego salonu, gabinetu czy jadalni, ale także pokoju dziecięcego czy kuchni. Wśród przekazanych darów znalazł się np. mosiężny żyrandol ze szklanymi wisiorami – własność Wilhelminy, żony Teodora Karscha; dostała go od swoich czterech córek prawdopodobnie na 25. rocznicę ślubu. Z kolei komplet rokokowych mebelków Janina z Karschów Łagodzińska – babka Andrzeja Pinno dostała w posagu. Ze zbioru dziadka Feliksa Łagodzińskiego zaś pochodzi 15 tomów „Pełnego wydania klasyków sztuki”. Panieńską toaletkę z lustrem matka profesora – Janina otrzymała od swojej babci, Joanny Łagodzińskiej jako młoda dziewczyna i przekazała potem swojej córce – Zofii. To zresztą właśnie Zofia Lipowczan już po wojnie przez dziesiątki lat opiekowała się rodzinnymi pamiątkami, które potem weszły w skład kolekcji. Bez jej starań niemożliwe byłoby podarowanie zbioru w takim kształcie.
1 października 2004 roku w radomskim muzeum otwarto pierwszą wielką wystawę stałą z kolekcji rodziny Pinno. Na wernisaż przyjechał ze Stanów Zjednoczonych prof. Andrzej Pinno.
„Andrzej Pinno, zawierając w przekazie darowizny słowa o jego niepowtarzalności, był w pełni świadomy wartości tego niezwykłego zespołu zwykłych przedmiotów. Dar ofiarowany miastu Radom nie był jednak pomyślany jako zestaw ładnych obiektów do podziwiania, ani jako skarbnica osobliwości, które „wyszły z użycia za naszego życia” - pisze w wydawnictwie „Kolekcja rodziny Pinno” Barbara Michejda-Pinno. - „W zamyśle darczyńcy zbiór ten miał być przyczynkiem do dziejów tego miasta, zachętą do analizy jego podłoża kulturalnego i inspiracją do przemyśleń na temat naszych postaw wobec zdarzeń historii”.
Prof. Andrzej Pinno zmarł w Arlington w 2006 roku. Powiększona dzięki legatom po jego śmierci kolekcja liczy obecnie 1150 obiektów. Jest największą tego typu w zbiorach MJM i jedną z nielicznych w Polsce autentycznych, całościowych spuścizn pochodzących od jednej rodziny mieszczańskiej i sięgających XIX wieku.
Już w 2003 roku prof. Pinno przygotował i własnym sumptem wydał katalog kolekcji. Myślał jednak o kolejnym, znacznie poszerzonym. „Nowy katalog, poza opisem przedmiotów wchodzących w skład kolekcji, miał w intencji darczyńcy zawierać „dane o jej proweniencji, historie rodziny i jej losy... a wreszcie związki z rozwojem przemysłu w kraju...” . Ze względu na szczególny charakter tego mieszczańskiego zbioru rodzinnego z przełomu XIX i XX wieku, chciał on go ujrzeć pośród podobnych, zachowanych w Polsce świadectw przeszłości, a ponad wszystko nadać mu znaczący walor, przez ukazanie go w szerszym kontekście historycznym” - pisze Barbara Michejda-Pinno.
Marzenie profesora muzeum spełniło w tym roku, wydając bogato ilustrowaną, znakomitą edytorsko „Kolekcję rodziny Pinno”. Autorki wydawnictwa – Elżbieta Kwiecień, Iwona Micke i Katarzyna Wrona nie tylko drobiazgowo opisują w nim każdy z przedmiotów kolekcji. Mamy tu także napisane ze swadą wspomnienia samego darczyńcy – zarówno o rodzinie, jak i o podarowanych Radomiowi zabytkach; jest nawet drzewo genealogiczne Karschów, Łagodzińskich i Pinno. O zbiorach mieszczańskich w polskich muzeach i o Radomiu poprzez pryzmat działania trzech rodzin pisze zaś Barbara Michejda-Pinno. To nie tylko przewodnik, z którym można oglądać kolekcję rodziny Pinno w muzeum, ale także pasjonująca lektura dla zainteresowanych historią Radomia.