- Bardzo się cieszymy, że zagłosowaliście państwo na ten projekt i bardzo za wszystkie głosy dziękujemy mieszkańcom Radomia, ale też i regionu – mówi Leszek Ruszczyk, dyrektor Muzeum im. Jacka Malczewskiego. - To miejsce nie tylko wyszlachetniało, ale nabrało charakteru stosownego dla dawnej siedziby pijarów. Serdecznie więc zapraszamy do muzeum i na dziedziniec. Możemy kontemplować sztukę z Chimerą - której warto się dobrze przyjrzeć, poczuć się jak w średniowiecznym klasztorze podczas spaceru po miniwirydarzu, przysiąść na ławeczce, a nawet zagrać w szachy przy jednym ze stolików.
Wzorcowy ogród
Autorem projektu „Muzealny Mini-Ogród Botaniczny – jako miejsce odpoczynku, spotkań, wydarzeń i edukacji” złożonego w 2020 roku do Budżetu Obywatelskiego Mazowsza jest Marek Słupek, kierownik działu przyrody MJM. - Inspiracją był dla mnie – wzorcowy, można powiedzieć - ogród botaniczny Orto Botanico di Brera w Mediolanie, który ogrodem stał się w 1775 roku, ale jego historia sięga XIV wieku. To miejsce afiliowane do Uniwersytetu Mediolańskiego; jest nie tylko ośrodkiem edukacyjnym dla studentów medycyny i farmacji, ale też miejscem organizowania eventów i spotkań artystycznych, generalnie rzecz biorąc – animacji życia artystycznego – tłumaczy Marek Słupek. - Chciałem swoim projektem nawiązać do mediolańskiego ogrodu i potencjału, jaki takie miejsce może nieść ze sobą. Mam nadzieję, że rozwinie się tutaj – w oparciu o zasoby naszej placówki - działalność kulturalna i edukacyjna.
Cyprysik i surmia
Muzealny dziedziniec ma 1311 metrów kwadratowych, z czego prawie połowę zajmują różne formy zieleni o charakterze ogrodowo-parkowym. Obecny zamknięty charakter zyskał w 1892 roku, kiedy to wybudowano tzw. skrzydło wschodnie, czyli salę gimnastyczno-widowiskową ówczesnego rosyjskojęzycznego Gimnazjum Rządowego Męskiego. „Blisko wiek później, w roku 1990, w trakcie remontu przygotowującego budynek na potrzeby muzealne, nieznacznie zmniejszono powierzchnię dziedzińca poprzez wybudowanie tarasu w części północno-zachodniej. W roku 2008 kolejna część została przeznaczona na przyległą do skrzydła południowego kompleksu muzealnego dobudówkę, mieszczącą klatkę schodową i szyb windy” - pisze na facebookowym profilu Muzeum im. Jacka Malczewskiego Marek Słupek.
Przed II wojną światową na dziedzińcu dawnego zespołu popijarskiego - w pobliżu skrzydła południowego i po zachodniej stronie apsydy byłego kościoła rosły kasztanowce. Kiedy na przełomie lat 80. i 90. muzeum przeniosło się z ul. Piłsudskiego na na Rynek, ówczesny dyrektor placówki Janusz Pulnar i kierownik działu przyrody Jacek Słupek zainicjowali planowe nasadzenia cennych gatunków drzew i krzewów.
- Dlatego mamy tu dzisiaj trochę kilkudziesięcioletnich już okazów, choćby świerk pospolity, tulipanowiec amerykański, oczar pośredni, magnolię Soulange'a, przepiękny cyprysik nutkajski czy surmia bignoniowa – wylicza Marek Słupek.
Wschodnią i zachodnią wewnętrzną ścianę dziedzińca, a także apsydę dawnego kościoła św. Jana Kantego pokrywa niezwykle dekoracyjny winobluszcz trójklapowy.
https://www.cozadzien.pl/zdjecia/budzet-obywatelski-mazowsza-konferencja-zdjecia/83150
Kwadraty bukszpanowej bordiury
- Do istniejącej tu od lat zieleni doszło teraz, łącznie, 107 gatunków i odmian roślin. Zdecydowana większość to byliny. Myślę, że hitem dla odwiedzających to miejsce będzie gunnera olbrzymia. To roślina pochodząca z południowej Brazylii, charakteryzująca się olbrzymimi liśćmi; ich średnica dochodzi do prawie dwóch metrów. Sądzę, że będzie miały tutaj sprzyjające warunki – w ciepłym, otoczonym murami miejscu – twierdzi kierownik działu przyrody MJM. - Oczywiście posadzone zostały także szlachetne odmiany drzew, jak platan klonolistny, miłorząb dwuklapowy, dąb błotny, judaszowiec kanadyjski czy ambrowiec amerykański.
Na dziedzińcu pojawiła się także krzewuszka cudowna, forsycja i sporo przedstawicieli hortensji bukietowej. W miniwirydarzu znajdziemy, zamknięte - jak przed wiekami w klasztornych założeniach - kwadratami bukszpanowej bordiury górskie chabry, krwawniki pospolite i czerwone róże okrywowe. Nie zabrakło gatunków chronionych, jak pełnik europejski, miłek wiosenny, języczka syberyjska, kosaciec syberyjski czy szachownica kostkowata. Każdy gatunek i odmiana zostały opatrzone stosowną tabliczką z nazwę łacińską i polską, z zaznaczonym na mapie krajem występowania, a także informacją, czy roślina jest trująca albo właśnie chroniona. Tabliczki mają kody QR, po zeskanowaniu których dowiemy się więcej o danym przedstawicielu flory.
Prawie Hilton
Niezwykłe wrażenie robi zestaw rzeźb ogrodowych autorstwa Doroty Piotrowiak - to inspirowana twórczością Jacka Malczewskiego Chimera oraz, wykonane w makroskali, ceramiczne modele pyłków kwiatowych: canelo, gazanii, cykorii podróżnika, szałwicy lazurowej, rumianka pospolitego i bobrka trójlistnego. Chimera użyczyła części swojej postaci na azyl dla owadów. Ale dla tych gości dziedzińca postawiono jeszcze jedno wygodne, obszerne lokum. - To prawie Hilton – śmieje się dyrektor Ruszczyk.
W ramach projektu pojawiły się też nowe, stylizowane ławki i stoliki z zaznaczoną szachownicą. U wejścia do miniwirydarza zaś zamontowano ścianę wody. Całość jest wieczorem podświetlona.
- Otrzymaliśmy wyjątkową, unikatową przestrzeń – cieszy się Marek Słupek.
Na projekt „Muzealny Mini-Ogród Botaniczny – jako miejsce odpoczynku, spotkań, wydarzeń i edukacji” przed dwoma laty zagłosowało 1548 mieszkańców Radomia i regionu. Pierwszym etapem modernizacji dziedzińca była wymiana sieci wodno-kanalizacyjnej, którą wykonała firma Development Kinga Rychter. W drugiej połowie lipca ubiegłego roku muzeum podpisało umowę na przearanżowanie przestrzeni z firmą Dro-Mar. Połowiczny – bo jeszcze bez nasadzeń czy modeli pyłków – efekt przeobrażenia dziedzińca radomianie podziwiali już podczas tegorocznej Nocy Muzeów. Teraz, przy okazji wizyty w muzeum, mogą zobaczyć efekt końcowy. Wielkie otwarcie kierownictwo MJM planuje na 13 sierpnia, kiedy to działalność zainauguruje Muzeum Historii Radomia.
Koszt projektu to ponad 450 tys. zł.