Jakie zbieżności między naszymi krajami znalazł Nacho? Co sądzi o naszym kraju?
- Pochodzę z Galicji, północnej części Hiszpanii, a dokładnie z małego miasteczka Ourense. Gdy stałem przed wyborem państwa, do którego przyjadę na studia, mogłem wybrać między Włochami, Niemcami, Danią i Polską. Zdecydowałem się na Radom po rozmowie z moim koordynatorem i kolegą, który był tutaj rok temu. O tym mieście mówił same dobre rzeczy. Tak też zadecydowałem, wybrałem najlepszą dla mnie opcję. Na szczęście się nie zawiodłem – mówi Nacho.
Jak większość z naszym poprzednich rozmówców, młody Hiszpan informacji na temat Radomia szukał w „google land”.
- Znalazłem wiele zdjęć i informacji, od razu spodobała mi się ta główna ulica. Choć od początku i nawet teraz, gdy mieszkam tutaj od października, mam problem z wymówieniem jej nazwy- śmieje się. - Moi znajomi dzwonią teraz do mnie i pytają jak wyglądają polskie dziewczyny, czy jest bardzo zimno i oczywiście pytają o samo miasto. Wiedzą jak wygląda Warszawa, Kraków, ale Radom jest im całkowicie obcy.
Pierwszy dzień w Polsce i pierwsze wrażenia?
- Pierwszy dzień w Polsce był śmieszny i jednocześnie trochę przerażający. Jestem jedynym Hiszpanem w grupie Erasmus'ów w Wyższej Szkole Handlowej, gdzie studiuję. Dlatego też jechałem tutaj sam. Gdy wysiadłem na dworcu w Radomiu, załamałem się. Pierwsza moja myśl: Gdzie ja jestem!? To nie to co widziałem, google mnie okłamało! Na szczęście wziąłem taksówkę. Dopiero jadąc przez miasto zobaczyłem to, co było na zdjęciach. Wtedy wiedziałem, że jestem w dobrym miejscu – opowiada Nacho.
Hiszpan chwali sobie otwartość młodych radomian.
- Bardzo lubię rozmawiać ze studentami, ogólnie młodymi ludzi z Radomia. Jak już tylko się dowiedzą, że jestem z Hiszpanii pytają mnie o wszystko, jak wygląda moje miasto, studia, co robi moja rodzina, wszystko. Inaczej wygląda to ze starszymi osobami, przeważnie nie mówią one po angielsku i traktują mnie jako „obcą” unikają mnie opowiada.
Nacho polubił nasze miasto również z powodu jego wyglądu.
- Wykluczając dworzec, który mnie przeraził, Radom jest bardzo ładny - twierdzi. -Pochodzę z małego miasteczka ale jestem przyzwyczajony, że w Hiszpanii wszystkie budynki są bardzo wysokie. Tutaj jest inaczej, wszystko jest poukładane, jest mało bloków, a dużo kamienic - jeśli dobrze kojarzę, to z czasów komunizmu (najwyraźniej Nacho słowo "komunizm" utożsamia z dawnymi czasami. W Radomiu większość kamienic pochodzi bowiem sprzed II wojny światowej - przyp. red).
Tyle o różnicach, teraz czas na podobieństwa.
- Wiele osób kojarzy Hiszpanię wyłącznie z wysoką temperaturą. Tam gdzie mieszkam, pogoda wiele się nie różni od tej w Radomiu. Sądzę, że teraz może być nawet chłodniej niż tutaj. Tak więc jestem w pełni przygotowany na Polską zimę – stwierdza Nacho i uważa, że podobne jest również... polskie i hiszpańskie menu: - Bardzo lubię pierogi, jadłem już wiele polskich tradycyjnych dań, ale niestety nie pamiętam ich nazw. Wszystko jest pyszne. W Hiszpanii mamy podobny jadłospis, może jest więcej owoców i ryb - tutaj nastawiacie się na mięso. Ale to wszystko mi pasuje.
Nacho w Radomiu odwiedzili już rodzice. – Byli mile zaskoczeni, podobało im się. Choć dziwiło ich to, że jest tutaj tak spokojnie. Gdy jest wieczór, miasto wycisza się a na ulicach jest pusto – opowiada.
Zapytany, gdzie najbardziej lubi chodzić, do którego klubu, Nacho zapytał: – Ale w który dzień? W poniedziałek do do Naszej Szkapy, w wtorek do Lemona, w środę do....