Zapraszamy Państwa do przeczytania kolejnego artykułu, przedstawiającego bliżej koszykarzy Rosy Radom.Jeremy Montgomery podczas inauguracyjnego spotkania Rosy Radom z Turowem Zgorzelec.
fot. Emil EkertJJ
to dobrze znany i doświadczony już na polskich parkietach zawodnik,
występujący na pozycji rzucającego obrońcy. W ubiegłym sezonie
reprezentował barwy AZS Koszalin, w barwach, którego w sezonie 2011/2012
rozegrał aż 39 meczów - najwięcej w zespole.
Jeremy przed
sezonem zmagał się z drobnymi urazami, przez co ominęło go kilka
jednostek treningowych w okresie przygotowawczym. Nie grał także w wielu
grach kontrolnych. Mimo to, trener Karol, który dobrze zna wartość
czarnoskórego Amerykanina, postanowił dać mu szansę gry w meczu 1
kolejki z Turowem Zgorzelec. Co więcej, Montgomery zagrał aż 36 minut.
Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że po części było to spowodowane
brakiem zmienników (do Zgorzelca nie pojechał Marcin Kosiński, a Artur
Donigiewicz dopiero wyleczył uraz i trener nie chciał ryzykować
odnowienia się kontuzji).
JJ sobotni mecz rozpoczął najlepiej,
jak tylko mógł - świetną akcją 2+1, czym rozwścieczył siedzącą tuż obok
mnie, grupę najzagorzalszych fanów drużyny ze Zgorzelca. Później już
jednak nie było tak kolorowo. Zawodnicy Turowa zdominowali grę,
wygrywali walkę o piłkę niemal w każdym sektorze boiska, przez co Jeremy
nie do końca mógł rozwinąć skrzydła.
W sobotnie popołudnie,
Montgomery oddał 10 rzutów za 2 punkty, z czego trafił połowę. Rzadko,
bo tylko raz, próbował rzucać za trzy (nieskutecznie). Znacznie lepszą
skutecznością popisywał się rzucając osobiste - na 8 prób, tylko raz się
pomylił. Był też najczęściej faulowanym zawodnikiem, nie tylko w
drużynie ROSY, ale w całym meczu. Rywale powstrzymywali go niezgodnie z
przepisami aż siedmiokrotnie. Zanotował 5 zbiórek, z czego 3 w ataku i 2
w obronie. Zaliczył jedną asystę.
Chwilami wydawało się, jakby
Jeremy, widząc nieporadność swoich kolegów z zespołu, starał się być w
wielu miejscach jednocześnie i pełnić kilka funkcji naraz. Był niezwykle
aktywny i zadziorny. Niestety, nie wszystko wychodziło i w wielu
akcjach musiał uznać wyższość przeciwnika.
Chociaż z pewnością
nie był to dla Amerykanina wymarzony debiut w lidze w barwach ROSY, to
trzeba przyznać, że był on najjaśniejszym punktem w naszym zespole.
Pokazał się z niezłej strony i już teraz można stwierdzić, że eksperci,
którzy w przedsezonowych zapowiedziach wymieniali nazwisko "Montgomery"
pomiędzy
takimi zawodnikami, jak Quinton Hosley, czy Adam Waczyński - nie mylili się.
JEREMY MONTGOMERY, DOKŁADNE STATYSTYKI
w meczu przeciwko: PGE Turów Zgorzelec
Czas gry:
36:20Punkty:
17Rzuty (Celne/Wykonane):
5/11, 45%Rzuty za 2 (Celne/Wykonane):
5/10, 50%Rzuty za 3 (Celne/Wykonane):
0/1, 0%Rzuty osobiste (Celne/Wykonane):
7/8, 86%Zbiórki:
- w ataku:
3- w obronie:
2- łącznie:
5Asysty:
1Straty:
5 Przechwyty:
2Bloki:
0Faule popełnione:
1Faule wymuszone:
7 Na
koniec, jako ciekawostka - krótkie porównanie sobotnich statystyk z
jego meczem przeciwko Turowowi w Zgorzelcu, z poprzedniego sezonu. 26
października 2011 roku, gdy Jeremy przyjechał do Zgorzelca, jako
zawodnik AZSu Koszalin, również w drodze powrotnej nie miał powodów do
świętowania, bowiem jego ówczesny klub przegrał z Turowem 15 punktami
(76-61).
Podobnie, jak w sobotę i wtedy JJ należał do
wyróżniających się postaci - rzucił 16 punktów, a więc o 1 oczko mniej
aniżeli w barwach ROSY. Był jednak zdecydowanie skuteczniejszy - na 7
prób rzutów za dwa punkty, tylko raz nie trafił. Zarówno rok temu, jak i
w sobotę, nie udało się trafić ani razu za 3 punkty, natomiast rzuty
osobiste trafiał bezbłędnie (4/4).
Zanotował znacznie mniej
zbiórek, bo tylko 2, ale być może wynika to z faktu, że wówczas w AZSie
byli inni zawodnicy, którzy potrafili zbierać - w naszej drużynie w
sobotę tego zabrakło. Faulował 2 razy i tyle samo razy był faulowany.
Powyższe
porównanie z pewnością należy traktować z przymrużeniem oka, jedynie
jako ciekawostkę, ale można wysnuć z niego tylko jeden, ale jakże
istotny wniosek - podobnie, jak w Koszalinie, tak i w Radomiu,
Montgomery powinien być kluczowym zawodnikiem.