Panie "redaktorze": brak drugiej części tekstu. Podpowiedź: bierzemy słuchawkę, dzwonimy lub udajemy się osobiście do drugiej strony sporu i drukujemy pełny materiał a nie story w odcinkach. Może w fabryce PR nikt tego nie wymaga, może to nie zależy to od autora, nie wiem. To kanon warsztatowy w dziennikarstwie. Choć łatwiej podstawić mikrofon i o nic nie pytać.