Przepraszam, ale wręczenie na tej samej wystawie, medalu panu Mieczysławowi Szewczukowi i Adamowi Zielezińskiemu to co najmniej nieeleganckie, jeśli nie wręcz skandaliczną. Jak można nie mieć wyczucia, taktu i pojęcia o tym co działo się na radomskim rynku sztuki. Niezbyt to dobrze świadczy o naszych władzach... To w sumie niestety kolejna kompromitacja. Z jednej strony uhonorowano Pana Szewczuka, współtwórcę kolekcji, która mogła rozsławiać nasze miasto nie tylko na arenie ogólnopolskiej, a po drugiej stronie obywatel Zieleziński, za którego rządów zlikwidowano pierwsze w Polsce Muzeum Sztuki Współczesnej, część prac została odebrana z kolekcji (w tym znakomite obrazu Fangora). Naprawdę z jednej strony szacunek dla Władz Miasta i Muzeum za uhonorowanie pracy życia p. Szewczuka ale z drugiej... rozgoryczenie. Podczas tego samego wydarzenia nagradzać zarówno twórce, jak i niszczyciela... to wyjątkowo... niesmaczne.