Blisko mnie tj na Borkach kiedyś był facet, emeryt, dziadek, senior który przebijał opony nożem i własnoręcznie zrobionym przyrządem z przytwierdzonym grubym ostrym gwoździem. Nie wiem jak to się skończyło, pewnie nijak. Facet tłumaczył się, że nie wie czemu tu robił.
Złość, frustracja, nienawiść, problemu ze zdrowiem, problemy finansowe, nieodwzajemniona miłość, nieszczęśliwe małżeństwo, podle dzieci czekające na spadek..
Ja nikogo nie usprawiedliwiam, ale opieka zdrowia psychicznego w Polsce leży i kwiczy. Razem z Francja mamy łeb w łeb najwięcej osób gispoto) hospitalizowabtcy w szpitalach i leczonych lekami...u nas nie ma terapeutów jak w filmach, idzie chory człowiek do lekarza i dostaje ohydne leki po których ma sans skutki uboczne albo są bardzo drogie te najnowsze albo przestaje i brać...i leczy się sam, używkami, narko, sprowadzaniem różnych substancji z zagranicy albo nic nie robi i jeszcze bardziej wariuje. Mam taką osobę w rodzinie, gdyby nie My rodzina to jestem pewien że już by nie żył albo siedział w ZK kozia Góra. Przyczyną problemów jest także właśnie rodzina, niestety.
Problem jest głębszy już się wam wydaje, nawet jeśli to zwykły ćpun to nie ćpa bez powodu. Dla takich co zostaje? Krychnowice albo Monar a tam zrobią z niego jeszcze większego świra, warzywo lub jak trafi do kicia to nauczy się innych dziedzin przestępczości. Epidemia tylko to przyśpieszy, zobaczycie za 2 3 lata wysyp wariatów, uzależnionych, nieletnich alkoholików