W Radomiu jest wystarczająco dużo dzikich ludzi zakładających sidła na zwierzęta na łąkach w okolicy bulwarów nad Mleczną, ale o jedzeniu psów i kotów nie słyszałem. Musiało cię nieźle przycisnąć. Ale rozumiem 500+ już nie wystarcza na zagrychę, a jak biedny człowiek chce się napić, to pije byle co, a to mąci umysł.