I powiem wam, że chciałbym by w Polsce była prawdziwa demokracja jak w Szwajcarii, demokracja bezpośrednia, oni na każdy ważny temat przeprowadzają referenda i ludzie chętnie na nie chodzą, 4 kantony, różne narody języki, kraj jest bardzo dziwny m.in legalne jedzenie kotów i psów o ile są własne, eutanazja etc ale jak to się dzieje że mimo wszystko kraj ma się świetnie, tyle nacji żyje razem, nie tłuką się jak imigranci w Niemczech nie ma chorych akcji antify na kościoły, wiem że to jest śmieszne porównywać Zurych do Warszawy ale sami się zastanówcie, ile ta tzw demokracja jest warta w naszym kraju czy innych krajach europejskich? Ktoś na górze ciągnie sznurki, niżej na poziomie krajowym są jakieś pozory przyzwoitości, jakieś lewe finansowania, fundacje, Sorosy, banki. Myślicie ze jakaś partia chce dobrze dla ludzi? Część posłów może i chce dobrze ale wg własnego widzimisie a te pojedyncze niedobitki z ogólnie pojętą dobrocią, otwartością, chęcią zmian nie mają w ogóle prawa dojścia do głosu, siedzą gdzieś tam na tyłach law sejmowych.
W Radomiu z mojego okregu świetnym przykładem jest Kaca...zanim byl radnym, ta jego działalność, aktywność lokalna aż sam się dałem nabrać na te głupoty. Minęło parę lat, Marcinek pokręcił się koło polityków, przytulił troszkę kasy jako radny, poznał "świat polityki" i zrobił się z niego zwykły pospolity polityk, świnia w chlewie