Brzydko się bawisz. Piszę to jako kibic Radomiaka od lat 50. A to wcale mi nie przeszkadzało chodzić także na mecze dobrej, w tamtym czasie, drużyny Broni, kiedy tam grali jeszcze Kwasiborski, Strzecha, Muc, Antos, Czaplicki. I wcale nie byłem takim złym kibicem Radomiaka, bo kiedyś, chyba to było w 1969 roku, wsiadłem w pociąg pośpieszny i pojechałem do Jędrzejowa na mecz z Naprzodem. Zapamiętałem ten mecz, bo w jego trakcie zaczął padać śnieg. Już nie wspomnę, że jeździłem też na mecze Radomiaka do Lublina, Kielc, Skarżyska, Ostrowca, Starachowic, Świdnika i Warszawy. Chyba na tym polega dobre kibicowanie, a nie na ciągłym ubliżaniu sobie tylko dlatego, że jest się zagorzałym kibicem jakiegoś klubu. P.S. Był taki czas, że Broń była wiceliderem II ligi, a był to 2. poziom rozgrywek, czyli odpowiednik obecnej I ligi.