Gdzie sens i logika? Zaladowalem dziś rano 22 tony jabłek ,które miały jechać z polski na eksport. Gość sam od wczoraj rano mnie poganial ,żebym byj jak najwcześniej na załadunku bo potem na protest jedzie. Jak już wszytko było ok , utknolem na jednej z takich blokad. Nie ma szans żebym z tym towarem się pojawił w piątek wieczór pod Londynem. Odbiorca zrezygnował z dostawy , towar mu potrzebny przed weekendem nie po . Właśnie wracam pod Grójec zwrócić ładunek . Ilości wyzwisk ,których otrzymałem od chłopa zpod Belska , że powinienem coś wymyślić i ominąć blokady bo towar ma dojechać a on nie zarobi już nie zlicze. Na koniec dowiedziałem się że jak tak to sobie postoje do poniedziałku bo mnie nie rozladuja u nadawcy, za karę po złości ze nie dowiozlem im do UK jabłka . Oj się chłop zdziwi jak jutro rano zastanie blokadę wjazdu na podwórko , tablice z napisem protest już mam przygotowana . Jak Lubi Bogu ,tak Bóg Kubie.