Niestety ale w polskich szkołach w większości dalej pracują ludzie, którzy nigdy w edukacji nie powinni pracować. Bo co innego można powiedzieć o ludziach, którzy olewają to, że zgłasza się im problemy a oni zamiast szukać problemu w hejterach szukają ich u ofiar? Bo przecież można wg nich kogoś hejtowac bo jest "specyficzny", bo co prawda dobrze się uczy no ale przecież jest otyły,nieśmiały albo delikatny więc może być przecież nielubiany. Bo przecież to jest jego wina, że jest jaki jest i można wszystko. Więc już wiecie dlaczego dyrektorka siedzi cicho? Jak "wychowawca" w Vl klasie może powiedzieć do swojego ucznia, że jego to nie obchodzi, że uczeń wyrzucił przez wakacje kartę obiadową z marca a we wrześniu się okazało, że jest potrzebna żeby dostać "zalegle" obiady. Bo to nie jego sprawa tylko ucznia?! Tak! To się dzieje w tym mieście ale myślę, że nie tylko. Dlatego nigdy nie popierałem i nie będę popierał nauczycieli w ich śmiesznych strajkach, w których chodzi im tylko o kasę a mówią, że o dobro dzieci. Skoro tak o nie dbają to dlaczego nie strajkowali w sierpniu przeciwko pójsciu dzieci do szkół w pandemie? Przecież chodziło o zdrowie dzieci i ich rodzin?Potrafili się żalić w mediach ale o strajku nikt nie myślał. No bo przecież kasa, kasa i jeszcze raz kasa jest najważniejsza. Oczywiście są też prawdziwi nauczyciele, którym jak najbardziej za to co robią podwyżki się należą i ich zawsze będę popierał. Ale większa reszta niech się schowa bo nie powinno ich w ogóle w oświacie być. Bo dzięki nim dzieci zamiast chodzić do szkoły i myśleć o nauce to boją się do niej chodzić i uważają szkołę za największe zło.