Od dwóch lat jestem bezrobotny z wyboru i pracy nie szukam ale wyobraźcie sobie, że przez ten okres nigdy, powtarzam NIGDY urząd pracy nie zaproponował mi zatrudnienia! A ponoć bezrobocie jest małe i pracodawcy narzekają na brak rąk do pracy. Wizyta w w PUP wygląda tak: urzędnik sprawdza dane w dowodu, coś tam pisze na kompie, zapyta jak idzie szukanie pracy a następnie wystawia wezwanie do stawienia się w urzędzie za 2 miesiące. Nawet nie próbują zająć się bezrobotnym. Najczęściej jest 2 lub 3 urzędników w gabinecie na jednego petenta. Ten urząd nie ma nic wspólnego z pracą, nawet urzędników.