Wielopoziomowy parking u zbiegu ulic Kelles-Krauza i Malczewskiego jest jedną z najbardziej nietrafionych inwestycji. Budowa nie kosztowała miasta nic. Parking został zbudowany przez koncern BP w zamian za dzierżawę części działki pod stację benzynową.
Budowa rozpoczęła się w 1999 roku, a zakończyła 20 lat temu, w maju 2000 roku. W grudniu BP przekazało gotowy do użytkowania parking miastu. Gmina natychmiast wydzierżawiła obiekt prywatnej firmie. Ta jednak po niespełna dwóch latach zrezygnowała z prowadzenia parkingu. Działalność okazała się nieopłacalna.
Szybko okazało się, że w tym miejscu swoje auta chce zostawiać niewielu kierowców. "Cztery poziomy, w tym trzy pod dachem, dwieście miejsc monitorowanych przez kamery, całodobowa ochrona, a do tego niskie ceny. Mimo tych atutów najnowocześniejszy parking w mieście straszy pustkami" - już w 2003 roku pisała "Gazeta Wyborcza".
Taki stan utrzymał się właściwie do końca funkcjonowania parkingu, czyli do ubiegłego roku. Regularnie samochody parkowała tam niewielka grupa mieszkańców korzystająca z miesięcznych abonamentów.
Przez dwie dekady do utrzymania parkingu trzeba było dokładać. Kilka lat temu zdecydowano, że obiekt będzie wpisany do dużego unijnego projektu unijnego na rozwój transportu w mieście. Założono, że będzie on przystosowany do funkcji "parkuj i jedź"