Pracuję w urzędzie skarbowym. Jest teraz okres składania zeznań. Codziennie przewijają się tłumy ludzi. Mimo, że istnieje możliwość wysyłania zeznań elektronicznie, to każdego dnia jest bardzo dużo petentów, stoją w kolejkach, czasami bardzo długo. Do tej pory nie podjęto jeszcze żadnych środków ostrożności. Na sali obsługi nie ma szyb, co chwila pracownicy mają styczność z inną osobą, przyjmyjąc dokumenty papierowe, rozmawiając, udzielając informacje itp. Podatnicy chodzą po całym urzędzie. Gdyby nawet ktoś kogoś zaraził, to i tak tej osoby nie będzie można zidentyfikować. Podobnie jak w sklepach, mamy styczność z wieloma różnymi ludźmi. Wczoraj w jednym z marketów pracownicy mieli chociaż rękawiczki. U nas nikt nie podejmuje żadnych kroków, żeby zminimalizować zarażenie. Pojawił się komunikat, żeby myć ręce. Zobaczymy co będzie dalej.