Ważny interes radomian rzeczywiście tu jest, ale miasto po prostu opchnęło temat bez żadnego przygotowania. Dlatego jest teraz tyle zapytań od oferentów, bo teren jest praktycznie nierozpoznany geologicznie i pod względem konfliktów z istniejącymi sieciami. Dlatego wykonawcy nie są w stanie wyszacować zakresu niezbędnych prac ani ich kosztów. Uczciwym postawieniem sprawy byłoby napisanie o tym w specyfikacji, że wykonawca praktycznie sam wszystko musi rozpoznać, bo przecież musi też wziąć na siebie ryzyko niedoszacowania oferty jeśli na jaw wyjdą nieznane teraz uwarunkowania. W takich sytuacjach zawsze jest też podejrzenie, że "zaprzyjaźniony" oferent jest już poinformowany o tych sprawach, o których reszcie się nie mówi. Tak fatalnie przygotowanym przetargom od razu powinien zacząć się przyglądać prokurator. I żeby nie było niejasności - dotyczy to także przetargów na poszczególne części inwestycji lotniskowych czy na dokończenie hali.