Trochę z innej beczki. Codziennie rano na placu Jagiellońskim, po nowych trawnikach, tuż obok publicznych szaletów, chodzi facet z dużym psem. Jak łatwo się domyślić, nie chodzi tam po to by podziwiać ów plac. Czy to co zostawia na trawnikach ten piesek, przysparza uroku temu skwerowi? Czy jest to dozwolone? Czy człowiek załatwiający się w tych samych miejscach także mógłby liczyć na pobłażliwe traktowanie?