To jest po prostu przykre. Jest kasa na Misiewiczów, na jakiś durny Instytut co kupuje jacht, który nie pływa, jest kasa dla Rydzyka, na 500+ na nierobów, których jedynym osiągnięciem było spłodzenie potomka (nie obrażając tych beneficjentów, którzy pracują a te pieniądze przeznaczają na dzieci a nie na alkohol) - a nie ma pieniędzy na chore dzieci i trzeba organizować zbiórki aby ratować ich życie. Jakaś słaba ta wiara katolicka - liczy się tylko życie nienarodzone, tu zawsze jest histeria, a jak już to życie jest narodzone tylko chore, to zwyczajnie mają je gdzieś, problemy zrzucając na matkę.