Dziwne tylko, że w innych rozmowach dziennikarze ze wszystkich radomskich redakcji bardzo narzekają na Radka i władze miasta, że bez energii, wizji, pomysłów itd. Jednak jeść coś trzeba więc i linię redakcyjna chcąc nie chcąc trzymać muszą. Skąd zatem linia redakcyjna a leci ona np. razem z wodą z kranu. Przecież gdyby nie reklamy wodociągów to radomianie niewiedzieli by, że mają wodę i mogą z niej korzystać. I tak koło się zamyka.