Najciemniej jest pod latarnią. Mechanizm z masowymi podpaleniami jest prosty. Najpierw określona grupa za odpowiednim przyzwoleniem wywozi nielegalnie odpady, które potem trzeba się w jakiś sposób pozbyć dowodów, więc "nieznany" sprawca dokonuje podpalenia i aj waj.. wszyscy lamentują, że pożar na wysypisku. W całej Polsce scenariusz jest ten sam więc określona grupa (nazwijmy to roboczo "mafią śmieciową") musi być bardzo mocna, skoro ten sam chwyt działa i nikt nigdy nie łapie sprawców. Jestem przekonany, że to nie ostatnie takie zdarzenie zarówno w Polsce jak i w samym Radomiu (a było ich już w Polsce kilkadziesiąt. W Radomiu chyba 2)