Słuchaj, pieszy na przejściu to jest świętość. Nie może być tak, że na dwupasmowej drodze jeden mnie przepuszcza, a drugi cymbał zaślepiony nie wiadomo czym przejeżdża przed nosem i nawet nie zauważa, że minął przejście. Jak sygnalizacja była wyłączona, to miał obowiązek przejechać przez skrzyżowanie spokojnie, ale młody myślał że jest sam na całe miasto i finał jest taki, że na przejściu człowieka zabił. I nie wyjeżdżaj mi tu z mistrzem kierownicy, bo już ten 23 letni pokazał co potrafi. Tacy jak on rżną 100 w nocy, że w całym mieście słychać. Pieszy jako uczestnik ruchu drogowego ma obowiązek zachować ostrożność, zgadzam się ale kierowca praktycznie niczym nie ryzykuje przy takim zdarzeniu, najwyżej będzie miał połamany zderzak i pogiętą maskę, ale pieszy w takiej sytuacji jest słabszy i nie ma żadnych szans. Dlatego to na kierowcy spoczywa większa odpowiedzialność. Kto tego nie rozumie, niech nie wsiada za kółko. Nie mówiąc już o tym, że sam nieraz stałem na środku pasów i przepuszczałem głąba. Jemu też współczułbyś gdybym za niego nie pomyślał? Koniec wywodu.