Przyjechałem z rodziną i przyjaciółmi (niemal 100 km) na niedzielne obchody, połączone z nimi pokazy i inscenizacje. Mimo wszystko był to miło spędzony dzień. Dlaczego"mimo wszystko"? Niestety część zaplanowanych atrakcji nie odbyła się. Nie było przelotu eskadry z Dęblina. Nie było pokazu jazdy manewrowej czołgów, które przybyły na obchody z Warszawy Nie odbył się koncert Andrzeja Kołakowskiego i na dodatek w taki dzień zamknięte było muzeum bitwy pod Studziankami
Z rozmów z mieszkańcami i ludźmi zaangażowanymi (dodam szeregowymi) przy organizacji tych obchodów dowiedziałem się że: przelot nie był możliwy bo wójt Magnuszewa nie wydał zgody na latanie po jego niebie. Czołgi nie mogły bez odpowiedniej zgody przejechać z miejsca pikniku militarnego na pole oddalone o kilkaset metrów gdzie miał odbyć się pokaz jazdy. Dziwi mnie ze muzeum które i my chcieliśmy zobaczyć mogło obejrzeć przynajmniej kilkaset (raczej więcej) osób.
Niestety zamknięte Bardzo zdziwiła mnie przyczyna odwołania występu Pana Kołakowskiego z tego co usłyszałem artysta powiedział że " nie będzie grał dla komunistów" ot taki foch artysty i przy okazji obraził niemal wszystkich uczestników obchodów rocznicowych i pikniku historycznego. Jestem naprawdę zdegustowany taką postawą trzeba może było wcześniej odmówić a nie po przyjechaniu na miejsce
Wielkie podziękowania za to że nie zawiedli dla Wojska Polskiego , mieszkańców gościnnych i zaangażowanych, służb utrzymujących porządek, Muzeum Wojska Polskiego za czołg nr130 rekonstruktorów i kolekcjonerów Nie zawiedli oczywiście "Cichociemni" którzy przemknęli niepostrzeżenie po niebie nieprzychylnego włodarza Magnuszewa i dali popis swojego profesjonalizmu w efektownym skoku z patriotycznymi akcentami
Bardzo ładne zdjęcia dzięki nim zobaczyliśmy jak wyglądała rekonstrukcja bitwy:)) bo przy tylu widzach nie było szans na obejrzenie widowiska z takiej perspektywy
Pozdrawiam