czy utrzymywanie pomników-świadectw naszego poddaństwa i uległości wobec okupanta katolickiego w XXIw. ma sens? Rozumiem, że kiedyś ludzie mogli jeszcze wierzyć w diabły z kopytkami i widłami oraz dziadka z brodą siedzącego gdzieś tam na chmurce, ale dzisiaj? Nawet księża nie wierzą w tego swojego boga tylko w rozum i naukę bo jak wytłumaczyć zabezpieczanie przez nich kościołów piorunochronami? To zwyczajny biznes, w który grupa cwaniaków wykorzystuje innych do finansowania nicnierobienia. Ludzie, nie ma pieniędzy na leczenie chorych na raka, latami czekamy na dostanie się do lekarza a co roku 19 miliardów przekazujemy Kościołowi w postaci Funduszu Kościelnego, zwolnień z ZUS, podatków, wszelkich danin, pensji katechetów. Może czas spojrzeć w kalendarz i zrozumieć, że żyjecie w XXIw a nie średniowieczu?