Pisowcom przypominam slowa Marzeny Wrobel z 2014 roku (ostatni rok wladzy Kosztowniaka), ktore ich ostatecznie zaoraja: "Poslanka, ktora byla tez w przeszlosci radna, przypomina, ze w 2006 roku (poczatek rzadow Kosztowniaka) zadluzenie miasta wynosilo 83 mln 633 tys. zl. - Ale nadwyzka wynosila 15,6 mln, czyli rzeczywisty dlug siegal 68 mln zl. Dzisiejsze planowane zadluzenie na koniec 2014 roku to 431 mln zl. To jest suma szokujaca. I wyliczala: na koniec 2010 r. dlug siegal 338 mln zl, a co roku placimy ogromne odsetki". Widac, wiec, ze w pierwszej kadencji Kosztowniaka dlug wzrosl o 270 mln zl (338 zl - 68 zl) - u Witkowskiego o 185 mln zl (616 zl - 431 zl), z czego duza czesc poszla na pozostawione przez poprzednia wladze lotnisko. Liczac dwie kadencje Kosztowniaka dlug w kazdej byl srednio podobny jak w pierwszej kadencji Witkowskiego (ok. 180 mln zl), ale trzeba pamietac, ze z roku na rok ceny uslug i robot budowlanych rosna, a za czasow Kosztowniaka te 180 mln zl to byla wieksza czesc budzetu niz obecnie. Podsumowujac, nie piszcie pisowcy, ze przez Witkowskiego Radom ma takie dlugi, a PiS byl swietnym zarzadca. Jakby pojawily sie bezpodstawne zarzuty, ze za Kosztowniaka wiecej sie budowalo, to przypominam, ze duza czesc dlugu z okresu jego rzadow powstala dzieki lotnisku, ktore bedzie teraz burzone, a miasto dostalo za nie od PPL-u kilkanascie milionow zl :D