Smog to wydumany temat dla darmozjadów, którzy z tego, że pokrzyczą chcą czerpać profity. Kiedyś na każdym domu był komin a z niego kopcił dym. Symbolem uprzemysłowienia były dymiące fabryczne kominy i dużo, dużo dymu. Samochody zasilane były byle jakimi gaźnikowymi systemami i dymiły mocno. Mnożyć można trujące przykłady z przeszłości. I problemu smogu nie było! Obecnie niemal wszystkie domy zasilane są z CO z ciepłowni wyposażonej w super filtry. Przemysłu i dymiących kominów praktycznie nie ma. Samochody muszą spełniać rygorystyczne przepisy euro.
I nagle pojawił się smog! Smog, który w Krakowie jest znacznie większy niż w Warszawie a KRAKUSY ŻYJĄ DŁUŻEJ NIŻ WARSZAWIACY! Ktoś tu kogoś usiłuje wkręcić czyli podobnie jak ekolodzy grupy pasożytnicze znów coś wyrywają pracującym.