Skurkiewicz bez przerwy zasłania się tylko i wyłącznie partią, Kaczyńskim, który nim steruje, pociąga za sznurki jak kukiełką. Tylko rząd i rząd. A jakby mu ,,zabrać'' chociaż na chwilę tego Kaczyńskiego, Morawieckiego, to sam gówno zrobi. Za nim stoi partia i Kaczyński, a sam jest nikim i nic nie znaczy. A Witkowski rozmawia z każdym bez podziałów