Mnie to zastanawia jedno: najczęściej w takich sprawach na celownik oszustów brane są starsze i majętne osoby. Ci oszuści nie "polują" na seniorów, którzy mają na koncie 2,3 czy 5 tys. zł. tylko na takich co mają minimum kilkadziesiąt tys. oszczędności. Skąd oszuści wiedzą, która osoba ma dużo, na koncie? Coś mi się wydaje, że pracownicy banków, którzy na co dzień pracują z klientami też mogą mieć w tym udział i pod takim kontem trzeba też prowadzić śledztwa.