Wczoraj czekałem z dzieckiem na autobus. Czekaliśmy pół godziny, bo było opóźnienie. Rozumiem to. Wsiedliśmy w końcu do autobusu, szczęśliwi, że już na nas nie sypie i za 8 przystanków będziemy pod domem. Nic z tego. Po przejechaniu jednego nie całego przystanku kierowca stanął i oświadczył, że dalej nie jedzie bo jest ślisko i pojedzie dalej jak przejedzie płóg.