Wystarczy nie patrzeć na wynik. 3:0 wcale nie musi oznaczać, że było łatwo i przyjemnie. Czarni dominowali, ale w każdym secie Warta miała moment, w którym prowadziła - mniej lub bardziej wyraźnie. Zwłaszcza w trzecim trzeba było wykazać się cierpliwością, Warta prowadziła 5 punktami, a Czarni wygrali dzięki lepszej końcówce. W takich momentach trzeba mieć nerwy ze stali, bo jeden błąd mógł wydłużyć mecz (jak w Zawierciu) i wszystko mogło się zmienić. Stąd taki tytuł, pozdrawiam!