Na Wojska Polskiego mamy zafundowany off road. MZDiK wbiło w ziemię patyka z cyfrą 40 i temat załatwiło. Jeżdżę tamtędy jeśli muszę. Przy prędkości powyżej 60 km/h coś niezrozumiałego wypycha cię na przeciwległy pas ruchu. Jeśli bus nie był z Radomia, chłop nie był świadomy. Zadziałało zapewne myślenie typu: Na takiej drodze ograniczenie do 40 km/h, jak polecę 70 to nic się nie stanie. A jednak stało się. Przeżyłem 60 lat z czego 40 za kółkiem. Nigdy, uwierzcie mi, nigdy na drodze obcej, której nie znam nie przekroczyłem ograniczenia więcej niż o 10 km. Także nigdy nie przejechałem z marszu strzeżonego przejazdu kolejowego. Jeśli jest dróżnik, mógł zasłabnąć. Jeśli zamyka automat, mogło paść zasilanie. Może dzięki temu jeszcze żyję. Pamiętajcie, nie ma kozaka na drodze, tak samo jak w życiu. Los może cię dojechać w jednej sekundzie, on nie patrzy czy jesteś biedny czy bogaty